Producenci leków zaczynają odczuwać ochłodzenie stosunków z Rosją. Sprzedaż na Wschód wyhamowała, a droga na rynek zachodni jeszcze nie jest otwarta.


Ograniczenie przez Rosję importu leków z Polski, którym ostatnio postraszył rosyjski rząd, już nastąpiło. Bez oficjalnych oświadczeń i szukania mniej lub bardziej prawdziwych argumentów, jak to miało miejsce w przypadku ograniczeń w sektorze mięsnym, w 2006 roku Rosjanie ograniczyli zakupy polskich lekarstw. – Nie na tyle, żeby eksport polskich fabryk dramatycznie spadł z dnia na dzień, ale wyraźnie dają do zrozumienia polskim firmom, że należy się z tym liczyć – mówi Cezary Śledziewski, szef Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego. Niechęć rosyjskich partnerów widać już na etapie rejestrowania polskich leków. Między innymi z powodu opóźnień takich procesów giełdowy Bioton, producent insuliny, zamknął 2006 rok mniejszym zyskiem niż pierwotnie planowany.

Rynek się łamie

Wartość eksportu leków do Rosji w 2006 roku (dane za 11 miesięcy) sięgnęła 125 mln USD. To więcej niż w tym samym okresie 2005 roku – o 15,7 mln USD. Ale sprzedaż wyraźnie wyhamowała. Dynamika wzrostu przychodów z eksportu wyniosła 14,4 proc., podczas gdy w 2005 roku w porównaniu z 2004 rokiem ponad 58 proc. Dla producentów z Polski kierunek wschodni to pierwszy kierunek eksportowy, a Rosja jest partnerem strategicznym wśród krajów byłego bloku sowieckiego. Średnio sprzedawali tam aż 30 proc. rocznego eksportu. Dalsze cięcia w imporcie rosyjskim grożą bardzo poważnymi konsekwencjami. Polfa Pabianice eksportuje łącznie ponad 36 proc. sprzedaży, Rosja ma w tym niemal 59-proc. udział i przynosi prawie 40 mln zł sprzedaży. W Polfie Warszawa eksport generuje 23 proc. obrotów, a udział Rosji w eksporcie to 45 proc. wartości – 30,2 mln zł przychodu, i to już po ograniczeniu sprzedaży. Polfa wyraźnie odczuła skutki ochłodzenia stosunków z Rosją. – Można powiedzieć o pewnym załamaniu rynku rosyjskiego – mówi Karolina Pokorowska z Polfy Warszawa.

Hindusi wypierają polskie firmy

Polpharmie, największemu polskiemu wytwórcy, nie pomogły własne przedstawicielstwa w Rosji, na Litwie, Ukrainie i w Kazachstanie. Nie udało się podnieść eksportu, co spółka zapowiadała od dawna, a nawet zanotował on niewielki spadek z 15 do 13 proc. w sprzedaży w 2006 roku. Eksport do Rosji stanowi połowę sprzedaży zagranicznej Polpharmy. Spadek przychodów w części ma też związek z cięciem cen i wzrostem konkurencji na rosyjskim rynku. Nawet silne w Rosji zachodnie koncerny muszą ustępować miejsca znacznie tańszej konkurencji z Indii i walczyć z producentami podrabiającymi markowe leki. – Rynek się rozwinął, ale brakuje na nim odpowiedniej kadry, ludzi, którzy mogliby nas reprezentować – tłumaczy Małgorzata Sadzińska, prezes Polfy Pabianice. Polfy nadrabiają spadek handlu z Rosją sprzedażą na inne rynki wschodnie, np. Litwa, Łotwa, Kazachstan, Azerbejdżan, Wietnam, Bułgaria. Polfa Warszawa duże nadzieje pokłada w wejściu na rynek Chin. W ciągu trzech kwartałów 2006 roku wartość całego eksportu produktów farmaceutycznych z Polski sięgnęła 475,3 mln USD. Branża ocenia, że eksport farmaceutyków z Polski wyniósł około 630 mln USD, co by oznaczało, że wzrósł w ciągu roku o ponad 100 mln USD. Eksport leków będzie się jednak rozwijał m.in. dzięki przenoszeniu produkcji przez zagraniczne spółki do polskich zakładów z innych fabryk z grupy. Taką strategię realizuje już kilka firm. Fabryki w Polsce produkują na potrzeby innych rynków dla Valeant, Plivy, Krka, GSK. – Dostarczamy produkty na 45 rynków, docelowo będzie to 70 rynków świata. Udział sprzedaży zagranicznej w przychodach 2006 roku to ponad 35 proc., czyli przeszło 800 mln zł – mówi Paula Kasprzyk, rzecznik poznańskiej fabryki GSK.

Dlaczego nie na Zachód

Jej zdaniem inne polskie leki także mają szansę zdobyć część zachodniego rynku, bo w krajach starej Unii rośnie presja na ograniczanie wydatków na leczenie, a polskie firmy robią tańsze leki odtwórcze. Większość polskich firm farmaceutycznych w pełni może zyskać dostęp do zachodniego rynku dopiero po 2008 roku, po spełnieniu wielu wymogów postawionych przez Unię. Ale na europejski rynek coraz odważniej wchodzą także w tej branży firmy hinduskie.