Rząd monitoruje sytuację dotyczącą osłabiania się złotego i w razie potrzeby może użyć odpowiednich narzędzi. Obecna sytuacja nie wymaga jednak jeszcze ingerencji - poinformowała w czwartek premier Beata Szydło.

"W ostatnich dniach odnotowujemy osłabienie złotówki. Oczywiście ta sytuacja jest przez nas monitorowana. Monitorujemy ją bardzo dokładnie i wnikliwie. Nasi eksperci cały czas panują nad sytuacją. I w odpowiednim momencie, jeżeli będzie taka potrzeba, będą używali odpowiednich narzędzi" - powiedziała w czwartek wieczorem Szydło, odpowiadając na Facebooku na pytania internautów.

Zaznaczyła, że ruchy na rynkach walutowych nie należą do rzadkości.

"Na pewno potrzebne są tu działania rozważne, bardzo uważne i też nie możemy sobie pozwolić na wprowadzanie jakichś elementów paniki. Sytuację obserwujemy, ona w tej chwili nie jest jeszcze sytuacją, która wymagałaby od nas ingerencji. Ale oczywiście cały czas jest pod kontrolną" - dodała.

"Niestety to osłabianie się złotówki jest w pewnym sensie wynikiem pewnego klimatu politycznego, który został wywołany wokół Polski. Przede wszystkim przez nieodpowiedzialne zachowanie opozycji. Przez to, że opozycja swoistą histerię wokół tego, co w tej chwili podejmuje polski rząd, w Polsce, zrobiła. Niepotrzebnie angażując zewnętrznych obserwatorów do wewnętrznych spraw Polski. Ale panujemy nad tym. Uspokajam, że wszystko jest cały czas jest pod naszą kontrolą i wierzę w to głęboko, że ta sytuacja również się ustabilizuje" - dodała.

We wtorkowej rozmowie z PAP wiceminister finansów Piotr Nowak poinformował, że MF przygląda się obecnym zawirowaniom na rynku walutowym i w razie potrzeby nie wyklucza wymiany środków walutowych przy odpowiednich poziomach.