Panamie daleko do Cypru, jeśli chodzi o wartość środków ulokowanych tam przez polskie podmioty.
Raje straciły na popularności / Dziennik Gazeta Prawna
Panama Papers – wyciek ponad 11 mln dokumentów dotyczących zakładania firm w rajach podatkowych przez panamską kancelarię Mossack Fonseca wzbudził duże zainteresowanie na całym świecie. Również w Polsce – zwłaszcza że nasi rodacy są wśród osób, które skorzystały z usług prawniczej firmy. Dane Narodowego Banku Polskiego wskazują jednak, że „kierunek panamski” jest stosunkowo mało popularny wśród Polaków, którzy chcieliby płacić mniejsze podatki.
Skalę zjawiska obrazują informacje na temat bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich podmiotów w różnych krajach. Jeśli ktoś zakłada za granicą spółkę i opłaca jej kapitał gotówką bądź przekazując jej udziały w innych podmiotach albo gdy udziela takiej spółce pożyczek (lokuje za jej pośrednictwem pieniądze), to związane z tym przepływy powinny trafić do statystyk banku centralnego. Dlatego dane NBP dają pewien obraz jakie jest zainteresowanie polskich biznesmenów rajami podatkowymi.
Tak liczone zaangażowanie polskich podmiotów w Panamie wynosiło w końcu 2014 r. (nowszych danych nie ma) 37 mln zł. Ten środkowoamerykański kraj był 46. na liście najpopularniejszych kierunków inwestycji z Polski. Wyżej znalazły się Bahamy (39. miejsce) czy Curacao (38.). W sumie w tzw. centrach finansowych off-shore mieliśmy w 2014 r. bezpośrednie inwestycje o wartości nieco ponad miliarda złotych. Zdecydowanie mniej niż jeszcze dwa-trzy lata wcześniej. Wtedy wartość inwestycji w tych krajach przekraczała trzy miliardy złotych. W kilku państwach nasze inwestycje całkowicie zniknęły. Przykład: Wyspa Man. W 2012 r. mieliśmy tam ponad pół miliarda złotych. Rok później już nic.
Te pieniądze mogły „się przenieść” do innego raju podatkowego. A nie trzeba ich szukać daleko. Nie bez powodu najbardziej popularne kierunki polskich inwestycji zagranicznych to Cypr, Luksemburg, Szwajcaria i Holandia. W sumie polscy biznesmeni i firmy mieli ulokowane w nich niemal 80 mld zł.
NBP w niedawnym raporcie o zagranicznych inwestycjach bezpośrednich w Polsce i polskich za granicą objaśniał najczęściej wykorzystywane mechanizmy optymalizacji podatkowej. Pierwszy przykład to Cypr. „W kraju tym jeszcze niedawno istniała praktyka fikcyjnego naliczania podatku od dywidend, wypłacanych przez spółki cypryjskie na rzecz spółek polskich. Zmniejszało to efektywne opodatkowanie takich dochodów nawet do 9 proc.”. Nowelizacja polsko-cypryjskiej umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania zmieniła sytuację o tyle, że do uzyskania dotychczasowych korzyści trzeba było jeszcze pośrednictwa spółki osobowej zarejestrowanej... na Słowacji.
W Luksemburgu sposobem na zmniejszenie opodatkowania jest wykorzystanie formuły funduszu inwestycyjnego, a jeśli do umiejscowionej tam spółki komandytowo-akcyjnej dodać polski fundusz inwestycyjny zamknięty, to możliwe jest całkowite pozbycie się podatku. „Liczne umowy Luksemburga o unikaniu podwójnego opodatkowania z krajami UE oraz OECD, a także największymi gospodarkami światowymi spoza tych organizacji, powodują, że kraj ten jest jednym z częściej wybieranych krajów przy inwestycjach o globalnym zasięgu” – piszą autorzy raportu banku centralnego.
Nie tylko wśród Polaków, ale i wśród międzynarodowych korporacji popularne jest lokowanie spółek w Holandii. Powód: opodatkowaniu nie podlegają tam otrzymywane dywidendy, odsetki czy opłaty licencyjne. Zaletą Szwajcarii – prócz niskich podatków w niektórych kantonach i możliwości wieloletniego zwolnienia z podatku od dochodów od nowych inwestycji – była do niedawna rygorystycznie tam przestrzegana tajemnica bankowa.
NBP wskazał jeszcze jeden kierunek potencjalnej ucieczki przed opodatkowaniem: to „Zjednoczone Emiraty Arabskie, gdzie spółki »offshore« nieprowadzące działalności na terenie tego kraju nie płaciły żadnych podatków i nie musiały prowadzić księgowości”. Zmiany wprowadzone w lokalnym prawodawstwie ograniczyły jednak możliwości transferu dochodów ze spółek w ZEA do innych krajów.
Inną sprawą niż wielkość inwestycji jest wartość uzyskiwanych z nich dochodów. O ile w przypadku Cypru stopa zwrotu z ulokowanych środków przekracza 10 proc. (w 2014 r. dochody polskich inwestorów w tym kraju przekroczyły 3,3 mld zł), o tyle w wielu przypadkach zamiast dochodów są straty – tak jest np. wtedy, gdy zagraniczne spółki należące do polskich inwestorów są pod kreską.