W ubiegłym roku odsetek zakładów będących w złej i bardzo złej kondycji finansowej wzrósł do 55,7 proc. z 54,9 proc. w 2014 r. Jeszcze wyraźniej pogorszenie sytuacji branży widać na przestrzeni ostatnich dwóch lat. W 2013 r. firm, które borykały się z problemami finansowymi, było zaledwie 19,6 proc. – wynika z analizy przygotowanej przez Bisnode Polska.
Zdaniem ekspertów w dużej mierze to efekt kłopotów, z jakimi borykają się producenci mięsa wieprzowego. Udało im się co prawda pozyskać nowych odbiorców na swoje towary w krajach Unii, dzięki czemu poradzili sobie z embargiem nałożonym przez Rosję, muszą jednak mierzyć się z ogromną konkurencją, bo na ten sam krok zdecydowali się też wytwórcy z innych krajów Starego Kontynentu. Efektem jest spadek cen mięsa. Na koniec 2015 r. średnio płacono za nie w UE 125,21 euro na 100 kg wagi. To o 7,5 proc. mniej niż w 2014 r. – wynika z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Choć producenci eksportują więcej, to ich przychody są coraz mniejsze. W 2015 r. sprzedano za granicą 404,5 tys. ton mięsa wieprzowego, wobec 383,4 tys. w 2014 r. Produkcja za zeszły rok to 2,4 mln ton. Mimo to, jak wynika z danych Agencji Rynku Rolnego, przychody z tego tytułu zmalały do 697 mln euro z 704,5 mln euro w 2014 r.
Większa konkurencja panuje też na rynku krajowym, gdzie wiele firm postanowiło przekierować towar przeznaczony wcześniej na rynek rosyjski. To sprawia, że i tu otrzymują mniej za produkty. W ubiegłym roku za 100 kg mięsa wieprzowego płacono im 119,77 euro, czyli o prawie 8 proc. mniej niż w 2014 r. Taniej ich towary sprzedawały też sieci. Kilogram schabu środkowego z kością w detalu w grudniu kosztował średnio 13,79 zł, to o prawie 4 proc. mniej niż w styczniu.
Firmy szukają ratunku w rozwoju własnych sieci sprzedaży. Na taką postawił m.in. Zakład Wierzejki. Dziś ma już 165 firmowych sklepów. – Na koniec tego roku chcemy mieć ich 200. Sytuacja na rynku krajowym nie jest dobra, we własnych sklepach upatrujemy szansy na poprawienie wyników. Możemy realizować nie tylko wyższą marżę na produkcie, ale też sprzedawać to, co jest dla nas najkorzystniejsze – tłumaczy Piotr Zdanowski, współwłaściciel rodzinnej firmy Wierzejki.
Zdaniem Witolda Choińskiego, prezesa Związku Polskie Mięso, na złą sytuację w sektorze wpływa też zamknięcie dla nas większości pozaunijnych rynków zbytu, co jest konsekwencją wykrycia afrykańskiego pomoru świń na terytorium Polski. Sprzedawaliśmy tam 50 proc. całkowitej wartości eksportu polskiej wieprzowiny. – Szacujemy, że z powodu zakazu eksportu wieprzowiny do takich krajów, jak m.in.: Japonia, Chiny, Ukraina, Republika Korei czy Tajwan straty wynoszą nawet ok. 5 mln zł dziennie – dodaje.
Branża apeluje do resortu rolnictwa o wsparcie w rozmowach na temat ponownego otwarcia granic dla polskiej wieprzowiny. Nieoficjalnie mówi się, że w przypadku rynku chińskiego jest to możliwe już w drugiej połowie roku. – W 2013 r., czyli w drugim roku eksportu, Polska stała się dziesiątym największym eksporterem mięsa do Chin – komentuje Witold Choiński.
Ogromna konkurencja i spadki cen są zmartwieniem nie tylko producentów mięsa wieprzowego, ale też wytwórców drobiu i mięsa wołowego. Branża drobiarska poza Polską sprzedała w ubiegłym roku 839,4 tys. ton mięsa, czyli o 17,5 proc. więcej niż w 2014 r. Tym samym na eksport idzie już 40 proc. produkcji. W kraju popyt już nie rośnie. Spożycie mięsa drobiowego na osobę na koniec trzeciego kwartału 2015 r. wyniosło 1,47 kg, czyli tyle samo co przed rokiem. Wędlin z drobiu zjedliśmy w tym czasie natomiast o 5 proc. mniej. Za mięso z kurcząt w Polsce na koniec 2015 r. płacono producentom średnio 114,62 euro na 100 kg, czyli o ponad 8 proc. mniej niż w 2014 r., a w krajach UE 179,85 euro, czyli o 2 proc. mniej.
– Spadki zaczęły być widoczne zwłaszcza w drugiej połowie roku, co zaczyna mieć przełożenie na rentowność biznesu. A trzeba podkreślić, że Polska jest obecnie największym producentem drobiu w UE – komentuje Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa.