Nawet o 30-40 proc. może spaść w Polsce popyt na mieszkania, a to spowoduje spadek ich cen - uważa główny ekonomista Business Centre Club (BCC) prof. Stanisław Gomułka.

"Zaostrzenie warunków kredytowych oraz czynniki psychologiczne, mogą spowodować bardzo silny spadek popytu w najbliższych miesiącach" - powiedział profesor na środowej konferencji, zorganizowanej przez Polską Izbę Przemysłowo-Handlową Budownictwa.

Gomułka ocenił, że w najbliższym czasie nie spadnie podaż mieszkań. "Dojdzie więc do nagromadzenia ilości niesprzedanych mieszkań i do spadku ich cen" - zaznaczył.

W opinii profesora, w drugiej połowie 2009 r. popyt w Polsce może ponownie wzrosnąć, ale nie do takiego poziomu, jak przed kryzysem.

"W skali całego roku oznaczałoby to spadek popytu o ok. 15-20 proc., (...) a później mniej dynamiczny wzrost - o ok. 10 proc. rocznie" - podkreślił.

"Konsekwencją tego mogą być eksmisje"

Kazimierz Kirejczyk z firmy doradztwa strategicznego REAS podkreślił, że kryzys obserwowany na światowym rynku z pewnością niesie ze sobą negatywne konsekwencje dla polskiego rynku mieszkaniowego.

Ocenił, że przyszły rok może przynieść kilkadziesiąt tysięcy przejęć nieruchomości z powodu niespłacalnych kredytów. "Konsekwencją tego mogą być eksmisje" - podkreślił.

Zaznaczył, że dla deweloperów zahamowanie udzielania kredytów oznacza groźbę utraty płynności. Może to spowodować upadek wielu firm deweloperskich.

"Wybudowane mieszkania nie sprzedają się"

"Dla firm deweloperskich jest to sytuacja trudna, a jeśli potrwa dłużej, to będzie dramatycznie. Przetrwają ci, którzy będą mieli dostęp do finansowania" - powiedział.

Prof. dr Zofia Bolkowska z Wyższej Szkoły Zarządzania i Prawa poinformowała, że w okresie styczeń-wrzesień 2008 r. oddano do użytku o ponad 23 proc. więcej mieszkań, niż w tym samym okresie rok wcześniej (odpowiednio 107 i 87 tys.). Ostatnio jednak - jak zaznaczyła profesor - nastąpiło pogorszenie koniunktury na rynku mieszkaniowym, głównie deweloperskim.

"Wybudowane mieszkania nie sprzedają się" - podkreśliła.

Jej zdaniem, szanse na wyraźne przyspieszenie wzrostu w budownictwie w najbliższych miesiącach są niewielkie. "Wszystko wskazuje na to, że zrealizują się ostrożne prognozy - 15 proc. wzrostu lub niewiele więcej" - oceniła Bolkowska.