Czy karuzela w spółkach Skarbu Państwa skończy się wypłatą zaległych wynagrodzeń i unieważnianiem uchwał? Może tak być, jeśli sądy uznają, że pozbawianych stanowisk należało powiadomić o tym bezpośrednio
Przypadek nr 1: dr Wiesław Rozłucki, współzałożyciel Giełdy Papierów Wartościowych, jej prezes w latach 1991–2006, a od 2013 r. prezes Rady GPW – na początku stycznia został odwołany z pełnionej funkcji. – Nie byłem obecny na walnym zgromadzeniu, na którym podjęto tę decyzję. Nieformalnie uprzedzono mnie o takim zamiarze. Po odwołaniu nie zostałem o tym oficjalnie poinformowany – wskazuje Wiesław Rozłucki.
Przypadek nr 2: dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, członek rady nadzorczej Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA, została powołana na stanowisko w kwietniu 2015 r., a straciła je pod koniec 2015 r. – Nie zostałam oficjalnie powiadomiona o odwołaniu. Przeczytałam doniesienia w internecie – twierdzi.
I tu pojawia się bardzo poważny problem. Takich przypadków są dziesiątki, a być może setki – zważywszy na to, że karuzela w spółkach Skarbu Państwa, czyli wyrzucanie jednych i powoływanie w to miejsce drugich do sprawowania ważnych funkcji, to odwieczny problem. Menedżerowie tracą swoje stanowiska, tyle że nie zostają o tym oficjalnie zawiadomieni. A to zaś w ocenie autorytetów w dziedzinie prawa handlowego oznacza, że wcale nie stracili swoich funkcji. W efekcie nic nie stoi na przeszkodzie, aby odwołani walczyli w sądzie o swoje racje, choćby o wynagrodzenie z tytułu dalszego pełnienia funkcji. Co więcej: za kilka lat może się okazać, że sądownie będzie zmieniany skład rady nadzorczej kluczowej dla bezpieczeństwa państwa spółki (skoro bowiem poprzedni członek rady nadzorczej nie został poprawnie odwołany, nie powinien na jego miejsce być powołany nowy).
Lekceważenie obowiązku
Na problem na naszych łamach zwrócił uwagę w swoim felietonie prof. Andrzej Kidyba, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego i Handlowego na UMCS w Lublinie („Ile kosztuje miotła”, DGP 31/2016). Wskazuje w nim, że do odwoływania członków rad nadzorczych (jak i zarządów) w spółkach Skarbu Państwa ma zastosowanie art. 61 par. 1 kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim „oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią”. Co to oznacza w praktyce? Otóż to, że menedżer spółki przestaje pełnić swoją funkcję dopiero wtedy, gdy zostanie o tym przez organ spółki poinformowany. Nie wystarczy przeczytanie doniesienia prasowego umieszczonego na przykład na stronie GazetaPrawna.pl.
Prof. Kidyba przypomina wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 9 grudnia 2010 r. (sygn. akt III SA/Wa 631/10), z którego wynika, że do czasu dojścia oświadczenia do odbiorcy uchwała nie wywołuje skutków prawnych.
– Dopóki nie jest się skutecznie powiadomionym o odwołaniu, to nadal jest się członkiem rady nadzorczej. Jest to niezależne od tego, czy nastąpi wykreślenie z rejestru – wyjaśnia prof. Kidyba.
I dodaje, że w Polsce lekceważenie obowiązku zawiadomienia o odwołaniu jest zjawiskiem powszechnym.
– Namawiam więc do dochodzenia swoich praw między innymi dlatego, aby uporządkować nieprawidłowy proceder z tym związany – argumentuje ekspert.
Tylko jeden warunek
Część prawników jednak obaw prof. Kidyby nie podziela. Wśród nich jest między innymi adwokat Ewa Szlachetka, partner kierujący praktyką fuzji i przejęć w kancelarii Wierzbowski Eversheds. Powód? Zdaniem prawniczki w sferze korporacyjnej nie ma zastosowania art. 61 par. 1 kodeksu cywilnego, ponieważ kwestię odwołania członka rady nadzorczej regulują przepisy kodeksu spółek handlowych. W przypadku spółki akcyjnej art. 385 par. 1 k.s.h. wskazuje, że członkowie rady nadzorczej są odwoływani przez walne zgromadzenie. Natomiast art. 386 par. 2 odsyła nas do art. 369 i art. 370, w których są uregulowane konsekwencje odwołania.
– Zgodnie z odpowiednio stosowanym art. 369 par. 5 należy stwierdzić, że prawo (i obowiązek) wykonywania funkcji członka rady nadzorczej wygasa wskutek odwołania go ze składu rady nadzorczej. Natomiast z art. 370 par. 1 będzie wynikać, że członek rady nadzorczej może być odwołany w każdym czasie – tłumaczy mec. Szlachetka.
I dodaje, że w k.s.h. nie ma przepisu, który wskazywałby na konieczność poinformowania odwołanego członka rady nadzorczej o podjętej decyzji.
Podobnie twierdzi wspólnik w dużej międzynarodowej kancelarii odpowiadający w niej za prawo spółek. Nie podajemy jego nazwiska, gdyż kancelaria ta obsługuje w bieżących sporach wiele spółek Skarbu Państwa.
– Należy przyjąć, że ustawodawca jest racjonalny. Skoro więc w k.s.h. wskazał jeden warunek wygaśnięcia, czyli odwołanie z funkcji przez walne zgromadzenie, to nie należy dointerpretowywać drugiego warunku, posiłkując się k.c. – wskazuje. I zaznacza, że nie zna ani jednego wyroku sądu, z którego wynikałoby, że warunkiem skutecznego odwołania jest doręczenie informacji o podjętej decyzji.
Zasada generalna
– Brak w orzecznictwie sądów wypowiedzi na ten temat świadczy chyba o tym, że istnienie obowiązku informowania jest tak oczywiste jak dwa razy dwa – ripostuje prof. Andrzej Kidyba.
Nie jest zresztą osamotniony w swoich spostrzeżeniach. Problem dostrzega również radca prawny Katarzyna Wróblewska, szefowa departamentu fuzji i przejęć w kancelarii Chmaj i Wspólnicy. Przypomina, że czas wywarcia skutku złożonego oświadczenia woli wynikający z art. 61 par. 1 kodeksu cywilnego należy postrzegać jako zasadę generalną obowiązującą we wszystkich stosunkach prywatnoprawnych, w tym również w stosunkach korporacyjnych.
– Obowiązywanie tej zasady nie wymaga powołania się na nią wprost w przepisach k.s.h. Zgodnie z art. 2 k.s.h. w sprawach nieuregulowanych w ustawie stosuje się przepisy kodeksu cywilnego – uważa mec. Wróblewska. Jej zdaniem w praktyce w każdej sytuacji odwołania członka organu spółki prawa handlowego (członka rady nadzorczej, członka zarządu) z pełnionej funkcji lub jego rezygnacji – skutek rozwiązania stosunku korporacyjnego następuje z momentem zawiadomienia o tym zainteresowanego. I dopiero z tą chwilą autor oświadczenia woli skierowanego do określonego adresata jest związany wyrażoną wolą.
– Podjęcie uchwały o odwołaniu członka rady nadzorczej lub członka zarządu ma jedynie walor organizacyjno-informacyjny, to znaczy wyraża uzgodnioną przez członków kompetentnego organu spółki wolę (zamiar). Wymaga ona jednak jeszcze realizacji, czyli oświadczenia osobie związanej stosunkiem korporacyjnym – wyjaśnia Katarzyna Wróblewska.
Słuszność tego stanowiska ma w ocenie prawniczki potwierdzać uchwała Sądu Najwyższego z 25 listopada 2010 r. (sygn. akt III CZP 84/10), zgodnie z którą „do oświadczenia wspólnika o objęciu udziałów w podwyższonym kapitale zakładowym ma zastosowanie art. 61 par. 1 zdanie pierwsze kodeksu cywilnego”. W treści uzasadnienia tej uchwały SN wskazał, że tylko wyjątkowo oświadczenie woli wywierające skutki prawne w stosunku do innej oznaczonej osoby uważa się za złożone w chwili, która nie pokrywa się z chwilą dojścia oświadczenia do tej osoby w taki sposób, iż mogła się ona zapoznać z jego treścią.
W imię bezpieczeństwa
Z opinii czterech wybitnych prawników wyłaniają się więc dwa stanowiska. Jeśli słuszny jest pogląd reprezentowany przez prof. Kidybę oraz mec. Wróblewską, niebawem może się okazać, że dojdzie do ogromnego zamieszania w spółkach Skarbu Państwa. I to z powodu jednego niedopatrzenia. Co ciekawe, także prawnik uważający, że art. 61 par. 1 kodeksu cywilnego nie powinien być w tym przypadku stosowany, twierdzi, iż doszło do popełnienia błędu.
– Doręczenie pisma informującego o odwołaniu to żaden koszt w porównaniu z konsekwencjami, które mogą się ziścić, jeśli to ja się mylę. Jeżeli więc to ja bym doradzał spółce, czy trzeba dokonać takiego doręczenia, tobym powiedział: „z ostrożności i dla spokojnego snu – tak” – konkluduje ekspert.
Doktor Rozłucki oraz dr Ożóg deklarują, że nie planują batalii sądowej ani nie zamierzają zgłaszać jakichkolwiek roszczeń wobec Skarbu Państwa. Zaznaczają jedynie, że postąpiono wobec nich nieelegancko. Pytanie: czy tak zachowają się inni odwołani, wobec których nie dopełniono formalności?
1518 tylu jest członków w organach nadzorczych podmiotów, w których udziały posiada Skarb Państwa
57 871 zł tyle wynosi średnie roczne wynagrodzenie członka rady nadzorczej