To może być pierwszy poważny konflikt rządu Beaty Szydło z organizacjami pracowniczymi. Zmiany personalne w strategicznej dla państwa spółce PWPW budzą sprzeciw załogi. Padają oskarżenia o łamanie prawa.
Licząca niemal 100 lat Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych (PWPW) to jedna z najważniejszych spółek w portfelu Skarbu Państwa. Ma monopol na druk banknotów, dowodów osobistych i paszportów. Firma jest też aktywna na rynku systemów informatycznych – jej oprogramowanie jest wykorzystywane np. we wszystkich wydziałach komunikacji starostw powiatowych.
Po zmianie rządu zmiany zaczęły zachodzić także w wielu spółkach państwowych, w tym właśnie w PWPW. Doszło już do roszad na szczeblu ministerialnym. Obecnie nadzór nad spółką wrócił do Ministerstwa Skarbu Państwa. Wcześniej – na mocy imiennego pełnomocnictwa do wykonywania prawa z akcji spółki udzielonemu najpierw ministrowi Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, a potem jego następczyni Teresie Piotrowskiej – nadzór ten sprawowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Spekuluje się, że chrapkę na PWPW mają teraz Ministerstwo Cyfryzacji oraz resort obrony narodowej. Pierwsze z nich zaprzecza jednak tym doniesieniom, zaś drugi resort nie odpowiedział wczoraj na nasze pytania.
W spółce doszło do daleko idących zmian personalnych. Najpierw na stanowisko prezesa powołano Piotra Woyciechowskiego, kojarzonego z Antonim Macierewiczem (Woyciechowski był m.in. wiceszefem komisji likwidacyjnej WSI). Stanowiska stracili m.in. dyrektor biura utrzymania ruchu Paweł Jarecki, główny księgowy Bogdan Gajos oraz dyrektor pionu produktów i usług Tadeusz Wachowski. Zlikwidowano nawet cały dział prawny.
PWPW tłumaczy, że decyzje kadrowe wynikają z nowego modelu zarządzania. – Zmiany w dotychczasowym dziale prawnym polegają na zmodyfikowaniu sposobu obsługi prawnej spółki, tzn. outsourcingu tych usług. Rezygnujemy z zawierania umów o pracę z radcami prawnymi na rzecz umów cywilnoprawnych z ich kancelariami. Celem tych zmian jest poprawa jakości świadczonych usług przy jednoczesnym zmniejszeniu kosztów obsługi prawnej – wyjaśnia Katarzyna Mirowska, rzeczniczka PWPW.
Dla związkowców w PWPW czara goryczy przelała się w momencie odwołania Piotra Pankanina, członka zarządu wybranego na to stanowisko przez pracowników. Przedstawiciele dwóch związków zawodowych działających w PWPW zarzucają ministrowi skarbu państwa Dawidowi Jackiewiczowi złamanie przepisów. „Ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji nadaje załogom [...] m.in. możliwość wyboru jednego członka zarządu. To załoga jest suwerenem, jeśli chodzi o wybieranie i odwoływanie takiego członka zarządu” – stwierdzają związkowcy w piśmie skierowanym do ministra. Dodają, że tego typu praktyka może być precedensem i posłużyć do „odwoływania w dowolnym momencie zarówno członków zarządu, jak i rad nadzorczych wybieranych przez załogi”.
Jeszcze ostrzej pracownicy wypowiadają się w nieformalnych rozmowach. – Usunięcie z zarządu przedstawiciela pracowników uniemożliwia monitorowanie tego, co w spółce się dzieje. To odcięcie nas od informacji o bieżącej działalności firmy, które w dłuższej perspektywie zachwieje stabilnością firmy – wyliczają.
Co na zarzuty odpowiada resort? – Decyzja o zmianach w składzie zarządu PWPW SA została podjęta przez ministra skarbu państwa. 21 stycznia 2016 r. walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło uchwały w sprawie zmian w zarządzie. Zgodnie ze statutem spółki każdy z członków zarządu może być odwołany przez radę nadzorczą lub WZA – ucina wydział prasowy ministerstwa.
Jeszcze mniej skorzy do rozmowy są przedstawiciele nowych władz PWPW. – Zarząd PWPW nie komentuje decyzji ministra skarbu państwa – odpowiada krótko Katarzyna Mirowska.
Związkowcy nie dają za wygraną. Twierdzą, że możliwe, iż jeszcze w tym tygodniu w sprawę zaangażuje się mazowiecka Solidarność. Sprawa może trafić jeszcze wyżej w związkowej hierarchii – np. do OPZZ i krajowej Solidarności. A to stawiałoby w niezręcznej sytuacji przewodniczącego „S” Piotra Dudę, który był blisko polityków PiS w trakcie zeszłorocznych kampanii wyborczych (m.in. udzielił oficjalnego wsparcia jako przewodniczący „S” Andrzejowi Dudzie). – Piotr Duda już wie o problemach w PWPW, centrale związkowe też interesują się sprawą – zarzeka się w rozmowie z nami jeden z pracowników.
Rzecznik Komisji Krajowej „S” Marek Lewandowski nie chce powiedzieć, jak na apele związkowców zareaguje przewodniczący Duda. – Jest to korespondencja wewnętrzna, na tym etapie sprawy nie będziemy komentować – ucina.