Liczba Polaków bez dostępu do internetu spada. Nie oznacza to jednak, że cyfrowe wykluczenie przestaje być problemem
Czy tworzysz kopie zapasowe plików z komputera? Czy wiesz, do czego są stosowane „ciasteczka”? Czy kiedyś zmieniałeś ustawienia przeglądarki, tak by mieć zachowaną większą prywatność w sieci? Takie pytania GUS zadał nam po raz pierwszy. A wymógł to na nim Eurostat, który chce poznać cyfrowe kompetencje Europejczyków. Okazuje się, że w przypadku Polaków nie są one zbyt wysokie.
Tylko jedna trzecia dorosłych użytkowników sieci przynajmniej czasem tworzy kopie zapasowe plików. Tyle samo ma świadomość´, że cookies mogą być´ stosowane do śledzenia ruchów osoby w internecie. Jeszcze mniej, bo tylko 15 proc. kiedykolwiek zmieniało ustawienia przeglądarek w celu większej ochrony prywatności.
Według badań Millward Brown siedmiu na dziesięciu Polaków nie wykorzystuje zasobów sieci mimo posiadania możliwości technicznych. Skąd taki opór? – Mentalna bariera jest najtrudniejsza do pokonania. Ale dziś już jest jasne, że nawet jej przełamanie i korzystanie z sieci to za mało – ocenia Krzysztof Głomb, szef stowarzyszenia Miasta w Internecie, które zajmuje się właśnie problemem wykluczenia cyfrowego.
Zgadza się z nim dr Justyna Jasiewicz, szefowa działu badań w Centrum Cyfrowym. – Rzeczywiście to, jak postrzegamy kompetencje cyfrowe, mocno się zmienia. Z jednej strony mamy badania GUS i Eurostatu, które opierają się na „koszyku kompetencji”, czyli katalogu konkretnych umiejętności, np. wysłaniu e-maila, znalezieniu czegoś w wyszukiwarce, znajomości PowerPointa itd. To niespecjalnie oddaje istotę zjawiska, ponieważ traktuje kompetencje cyfrowe jako zespół umiejętności znajdujących się obok innych obszarów – uważa ekspertka i tłumaczy, że potrzeby w zakresie korzystania z technologii cyfrowych są różne w różnych grupach. – Ważniejsze jest to, czy korzystanie z technologii cyfrowych przynosi korzyści w perspektywie indywidualnej, np. w postaci oszczędności czasu, pieniędzy, większej efektywności. I dlatego teraz zaczynamy badać kompetencje w ujęciu relacyjnym, sprawdzając, czy korzystanie z technologii poprawia jakość życia i pozwala sprawniej funkcjonować w obszarach życia uznawanych za najważniejsze – mówi ekspertka.
Tym samym kiedyś kluczowe były kompetencje informatyczne (techniczne), potem informacyjne (komunikacyjne), a teraz funkcjonalne. – Nastolatek niewysyłający e-maili wcale nie musi być wykluczony cyfrowo. Jemu to po prostu nie jest potrzebne, bo komunikuje się za pomocą Snapchata, Facebooka i innych aplikacji. A przecież wysyłanie e-maili jest wciąż jedną z głównych kompetencji, jakie badają i oceniają urzędnicy – dodaje Głomb. I postuluje: musimy odejść od takiego myślenia, jeżeli chcemy naprawdę poprawić wykorzystanie sieci.
W tę stronę idą nowe zasady, jakie opracowali naukowcy i resort cyfryzacji jako wskaźniki do przyznawania dotacji w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Ten „Ramowy katalog kompetencji cyfrowych” obejmuje ponad 90 zadań – od umiejętności przeprowadzenia rozmowy o pracę przez internet aż po randkowanie online. I to na podstawie tego katalogu mają być oceniane projekty, które będą się starały o dotacje z POPC na budowę społeczeństwa informacyjnego.

23 proc. Polaków nie korzysta z sieci, bo nie ma do niej dostępu (dane Fundacji Orange)

8 proc. nie korzysta z sieci, choć ma do niej dostęp

17 proc. nie wyobraża sobie życia bez WWW