Inwestorzy boją się powyborczego zastoju i zabiegają, by jak najszybciej włączyć do SSE nowe obszary. Popyt na grunty jest rekordowo wysoki
Od początku roku do 12 specjalnych stref ekonomicznych (przeankietowanych na tę okoliczność przez DGP) włączone zostały tereny o powierzchni 739,5 ha. To nie koniec. W najbliższym czasie liczą na włączenie kolejnych 1,88 tys. ha, przy czym wnioski o rozszerzenie dotyczące 81 proc. tych gruntów już znajdują się w Ministerstwie Gospodarki. Jeśli rząd zaakceptuje je do grudnia, powierzchnia tej dwunastki powiększyłaby się w całym roku o ponad 2,26 tys. ha. Ostatni raz obszar SSE – i to wszystkich 14 – wzrósł w ciągu roku o ponad 2 tys. ha w 2011 r. Rozmówcy DGP wskazują na jedno ważne podobieństwo łączące tamten okres z rokiem 2015: wybory parlamentarne.
– Ewidentnie mają wpływ na wzrost aktywności we włączaniu do stref nowych obszarów. Inwestorzy zarządzający strefami i lokalne władze chcą uniknąć sytuacji, w której w przypadku zmiany władzy decyzje o rozszerzaniu SSE będą się opóźniały. Także w 2011 r., kiedy ryzyko zmiany partii rządzącej było znacznie mniejsze, starano się dopychać zatwierdzenie wniosków kolanem przed wyborami – mówi DGP przedstawiciel firmy doradzającej inwestującym w strefach. Bo ci i dziś są zaniepokojeni komplikacjami w związku z wyborami. – Każde opóźnienie może negatywnie wpłynąć na nasz projekt. Chcemy w Siechnicach wybudować zakład produkcyjny oraz rozbudować istniejący we Wrocławiu. Koszt – 100 mln zł. Dlatego ubiegamy się o rozszerzenie legnickiej strefy na te grunty – wyjaśnia Magdalena Karcz z Grupy Hasco. Firma do tej pory wydała na przygotowanie projektów 1,5 mln zł.
Strefy przyznają: inwestorzy mocno naciskają, by ująć się za nimi w resorcie gospodarki. Ale ten zapytany o dokładną liczbę wniosków o powiększenie SSE czekających na rozstrzygnięcie nie odpowiedział.
Wnioski o poszerzenie SSE to w dużej mierze efekt inwestycji planowanych przez prywatne spółki, dla których włączenie do strefy często zwiększa szanse na realizację planów. Na przykład w krakowskiej strefie, która stara się o blisko 170 ha, 63 ha są procedowane na wniosek inwestorów. – Dzięki zmianie granic strefy firmy zadeklarowały realizację sześciu nowych projektów, które będą wiązały się z powstaniem co najmniej 230 miejsc pracy, utrzymaniem prawie 2 tys. i zainwestowaniem ponad 330 mln zł – informuje Krystyna Sadowska z Krakowskiego Parku Technologicznego.
O rozszerzenie SSE o specjalnie przygotowane grunty zabiegają też samorządy. Słupska SSE czeka np. na rozszerzenie o 10,78 ha na wniosek inwestora, na którego przypada 2,12 ha, oraz gminy Słupsk, która kompleksowo uzbroiła teren inwestycyjny w Płaszewku o pow. 7,8 ha. W strefie kostrzyńsko-słubickiej rozszerzenie odbywa się głównie na wniosek gmin zainteresowanych uatrakcyjnieniem oferty inwestycyjnej. – Stale spotykamy się z włodarzami miast, którzy wnioskują o utworzenie podstrefy – Roman Dziduch, wiceprezes tej strefy.
Kiejstut Żagun, dyrektor w dziale doradztwa podatkowego, szef zespołu ulg i dotacji w KPMG, wskazuje przy tym, że Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało w tym roku zwiększenie nacisku na poprawę atrakcyjności terenów w SSE przez włączenie do nich dobrze skomunikowanych terenów, położonych m.in. przy drogach szybkiego ruchu.
– To działanie bardzo racjonalne, bo wiele terenów w SSE od lat było niewykorzystanych i ich włączenie do strefy mimo dobrych chęci zarządzających i lokalnych władz nie przynosiło efektów w postaci nowych inwestycji, a chętnych brakowało m.in. z powodu słabej komunikacji – ocenia.
Takich przykładów nie brak. Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że na koniec 2014 r. średnie zagospodarowanie gruntów w strefach wynosiło 61,63 proc., przy czym np. w kamiennogórskiej było to 52,76 proc., w słupskiej 35,05 proc., a w legnickiej zaledwie 26,06 proc. Ta ostatnia stara się zresztą teraz o zwiększenie powierzchni o ponad 557 ha. Tereny te leżą właśnie przy głównych szlakach komunikacyjnych województwa dolnośląskiego, trasach A4 i A18 oraz przy budowanej drodze S3. – Włączenie gruntów położonych przy trasie S3 w obszar Legnickiej SSE wpisuje się w projekt, którego liderem jest LSSE. Jest to projekt gospodarczy „S3 – Droga Wielkich Możliwości”. Strefa zainicjowała go wspólnie z Ministerstwem Gospodarki, innymi strefami i lokalnymi samorządami. Nadrzędnym celem inicjatywy jest stworzenie mocnego obszaru aktywności gospodarczej wzdłuż budowanej drogi S3 – informuje Wiesław Sowiński, dyrektor departamentu rozwoju Legnickiej SSE.
Paweł Tynel, dyrektor działu ulg i dotacji inwestycyjnych w firmie doradczej EY, wskazuje jednak, że w wielu przypadkach strefy z premedytacją są rozszerzane na zapas. W ten sposób chcą się bowiem zabezpieczyć na wypadek, gdyby pojawił się duży inwestor, wymagający nawet kilkuset hektarów gruntów. ©?
Dziennik Gazeta Prawna