W tym roku producenci owoców i warzyw również będą mogli liczyć na pomoc Unii Europejskiej w związku z rosyjskim embargiem. Między innymi na polski wniosek, Bruksela zgodziła się, by część żywności odpłatnie wycofać z rynku i przeznaczać na cele charytatywne.

W wypracowanych limitach uwzględniono znaczącą rolę Polski jako czołowego producenta jabłek - podkreśla szef resortu rolnictwa, Marek Sawicki. Z przeznaczonych na wycofanie pięciuset tysięcy ton tych owoców dla wszystkich krajów UE, polskim sadownikom będzie przysługiwać niemal 60 procent tej liczby. Zdaniem Sawickiego, ta decyzja poprawi sytuację rodzimych producentów poprzez podniesienie cen skupu oraz zbycie części nadwyżek w zamian za rekompensatę. Polityk PSL uważa, że to sprawiedliwy podział. Polska jest bowiem czołowym producentem i eksporterem jabłek w Unii Europejskiej. Roczne zbiory to około 3,5 miliona ton. Przed wprowadzeniem embarga, czołowym odbiorcą owoców była właśnie Federacja Rosyjska.

Polska otrzymała także atrakcyjny limit na wycofanie z rynku pomidorów, marchwi, papryki i ogórków. Z unijnej puli stu trzech tysięcy ton, jedna trzecia przysługiwać będzie naszym producentom. Udział Rosji w eksporcie polskich warzyw wynosił przed embargiem około 25 procent.

Program unijnego wsparcia dla producentów owoców i warzyw funkcjonuje od ubiegłego roku. Dotychczas w jego ramach wypłacono 184 miliony złotych.