W ramach programu szefa Komisji Europejskiej sfinansujemy inwestycje o wartości 8 mld euro. Bez niego zapewne też byśmy je realizowali. Jesienią 2014 r. nowy przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker postanowił zadbać o to, by inwestycjami rozruszać gospodarkę Unii.
Karuzela powoli się rozkręca / Dziennik Gazeta Prawna
Powstał tzw. plan Junckera, w ramach którego zaangażowanie 16 mld euro w postaci gwarancji Komisji i 5 mld z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) ma się w ciągu kilku lat przełożyć na 240 mld euro długoterminowych inwestycji i 75 mld euro finansowania dla małych i średnich przedsiębiorstw w UE. Dawałoby to inwestycje o wartości 315 mld euro. Co najmniej – bo w projekt mogą zaangażować się również poszczególne rządy. Wehikułem, który będzie odpowiadał za realizację projektu, jest Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych (EFSI).
Od wczoraj pierwszy projekt w ramach EFSI ma Polska. Bank Gospodarstwa Krajowego podpisał z Europejskim Funduszem Inwestycyjnym (EFI), należącym do grupy EBI, umowę, na mocy której jesienią krajowe firmy zyskają dostęp do specjalnych gwarancji kredytowych. – To nie tylko pierwszy projekt w ramach planu Junckera w Polsce, ale i pierwszy w Europie Środkowo-Wschodniej. To także druga pod względem wartości wsparcia dla małych i średnich firm transakcja z zakresu instrumentów finansowych UE – skomentował Arkadiusz Lewicki, dyrektor Krajowego Punktu Kontaktowego ds. Instrumentów Finansowych Programów UE.
W takich gwarancjach BGK ma doświadczenie – od ponad dwóch lat prowadzi program gwarancji de minimis. W jego ramach zdążył już udzielić poręczenia niemal 90 tys. przedsiębiorstw na kwotę przekraczającą 20 mld zł. Nowy program będzie miał wartość miliarda złotych. – Szacuje się, że skorzysta z niego ok. 5 tys. przedsiębiorstw w całej Polsce – stwierdziła przy podpisaniu umowy Marjut Santoni, wiceprezes EFI.
Chociaż podejście naszych władz do planu Junckera początkowo było dość chłodne (przed nim pomysł planu inwestycyjnego, ale robionego z dużo większym rozmachem, zgłaszał minister finansów Mateusz Szczurek), to w kwietniu rząd zadeklarował, że na finansowanie projektów w ramach EFSI Polska przeznaczy 8 mld euro. Nominalnie to tyle samo, co takie kraje jak Niemcy czy Francja, niewiele mniej od Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę wielkość gospodarki, zaangażowanie Polski ma być największe. Tyle że wiele wskazuje na to, że nie będą to „nowe pieniądze”.
– 8 mld euro jest postawione do dyspozycji. Jest pulą, do której można sięgać, kiedy będą pojawiać się dobre projekty – mówił wczoraj dziennikarzom Artur Radziwiłł, wiceminister finansów.
Już w kwietniu rząd zapowiadał, że w naszym kraju za realizację planu Junckera odpowiadać będą Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe. Wczoraj Dariusz Kacprzyk, prezes BGK, wyjaśniał z kolei, że w ramach programu będą wykorzystywane różne instrumenty: kredyty, programy gwarancyjne, a także bezpośrednie inwestycje w kapitał przedsiębiorstw. Czyli wszystko to, czym już wcześniej zajmowały się BGK i PIR. Państwowy bank już wcześniej deklarował, że w tym roku tylko w ramach programu „Inwestycje polskie” podpisze umowy o wartości 6 mld zł. Uruchamia też nowe fundusze, które mają służyć zagranicznej ekspansji krajowych firm czy finansowaniu inwestycji samorządowych.