Spółka wzięła rozwód z eBayem i znów będzie w obrocie. Jej wycena sięga prawie 47 mld dolarów
Na rozdzielenie firm nalegali inwestorzy z giełdowym rekinem Carlem Icahnem na czele. Twierdził, że PayPal to klejnot w koronie handlowego imperium i jej samodzielny potencjał zwyczajnie się marnuje.
Współtwórca PayPal Elon Musk również sugerował, że sytuacja, gdy firma oferująca płatności jest zależna od platformy aukcyjnej, nie ma sensu. W Polsce takie rozwiązanie działa – największy rywal PayPala (PayU) należy do Grupy Allegro. – Utrzymywanie sztucznej sytuacji, w której PayPal istniał pod eBayem, powodowało zaniżenie jego wyceny, co z kolei nie pozwalało akcjonariuszom uzyskać odpowiedniego zwrotu z zainwestowanego kapitału, a także powodowało hamowanie jego rozwoju – tłumaczy Marcin Madera z DM TMS Brokers.
eBay początkowo się opierał, jednak w końcu uległ naciskom Icahna. Teraz zamiast jednej firmy na giełdzie są dwa osobne byty. PayPal, już jako niezależna firma, w tym tygodniu zadebiutował na NASDAQ. Za pojedynczą akcję inwestorzy płacili ok. 40 dol. Sam Icahn ma ok. 3,7 proc. udziałów w PayPal. Tymczasem akcja eBay kosztuje ok. 28 dol. Dla porównania: w momencie pierwszego debiutu PayPala na giełdzie w 2002 r. za akcję płaciło się 13 dol., a wycena młodziutkiej wówczas firmy sięgnęła 61 mln dol. eBay kupił firmę za 1,5 mld dol. zaledwie kilka miesięcy po jej pierwszym debiucie.
Choć eBay zostawił w spokoju markę, wycofał firmę z giełdy i wcielił w swoje struktury. Po rozdzieleniu firm wartość giełdowa PayPal niemal dobiła do 47 mld dol., a eBaya spadła do 34 mld dol. Z 17,9 mld dol. przychodów eBaya z zeszłego roku 7,9 mld dol. to wkład PayPala. Firma ma niemal 170 mln użytkowników w ponad 200 krajach na świecie, w II kw. br. przeprowadziła 1,1 mld transakcji o łącznej wartości 66 mld dol.
Pytanie, kto na tym wyszedł lepiej. – eBay pozbywa się dojnej krowy, która stanowiła dużą część jej dochodów – mówi Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers.
Jednak eBay niekoniecznie musi na tym biznesie stracić. Po pierwsze, swoje na tym zarobił, bo wycena PayPala jest 33 razy wyższa niż kwota, jaką za niego zapłacił. Po drugie, będzie bardziej elastyczny. – Bez PayPala eBay będzie mógł skupić się na rozwoju rdzenia swojego biznesu i konkurować z innymi, a także dopuścić do siebie konkurencyjne systemy płatnicze – mówi Michał Stajniak.
W eBayu nastał trudny okres. Działalność zaczyna kuleć, przegrywając z globalną konkurencją (Amazon, Alibaba) i lokalną (Allegro), zatem firma planuje restrukturyzację i zwolnienia. – Nie pomaga jej silny dolar, przez co amerykańskie produkty są droższe dla zagranicznych klientów – mówi Marcin Madera.
PayPal to owoc biznesowego geniuszu dwóch przedsiębiorców, dziś miliarderów. Peter Thiel (Palantir) stworzył firmę, która miałaby się zajmować elektronicznym transferem pieniędzy, a Elon Musk (Tesla) rozkręcał internetowy bank. W 2000 r. po połączeniu obu firm powstał PayPal. Rósł szybko, bo nie licząc Visy czy MasterCarda, które podzieliły się mniej nowoczesną formą płatności – kartami – nie miał zbyt dużej konkurencji.
Dziś PayPal jest firmą wagi ciężkiej. Ale na rynku nie jest już tak łatwo. Trwa wyścig o to, kto zaoferuje lepszą, wygodniejszą, nowocześniejszą usługę. MasterCard stawia na biometrykę, eksperymentując z potwierdzaniem płatności zdjęciem – tzw. selfie. PayPal wprowadził płatności kryptowalutą bitcoin, firmy o solidnych fundamentach (Google, Apple) wypuściły swoje nowatorskie narzędzia do płatności. ©?