"Juncker wskaże kierunek działania i mam nadzieję, że wszyscy zaangażują się w poszukiwanie kompromisu" - powiedział Moscovici. "Należy kontynuować rozmowy" - powtarzał z naciskiem, dodając, że władze wykonawcze Unii Europejskiej są "stale otwarte na negocjacje".

Według komisarza Ateny były w sobotę "o krok o zwarcia porozumienia" ze swymi wierzycielami, gdy rozmowy zostały przerwane przez nieoczekiwaną decyzję premiera Aleksisa Ciprasa o przeprowadzeniu w Grecji referendum 5 lipca.

W tej sytuacji europejscy kredytodawcy postanowili, że pozwolą, by program pomocowy dla Grecji wygasł - zgodnie z przewidzianym terminem - we wtorek wieczorem. Tego samego dnia Ateny zobowiązane są spłacić Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 1,6 mld euro.

Rząd w Atenach zdecydował, że banki greckie zostaną zamknięte przez tydzień do 6 lipca, a bankomaty będą nieczynne w poniedziałek. Jednak już po południu tego dnia wznowią funkcjonowanie, a limit dziennych wypłat wyniesie 60 euro dla jednej osoby. Zabronione będą transfery kapitału za granicę. Potwierdzono też oficjalnie, że giełda w Atenach będzie w poniedziałek nieczynna.

Kryzys grecki i rosnące obawy, o to, że Grecja nagle wypadnie z unii walutowej zasiały w poniedziałek rano panikę na giełdach azjatyckich; spadały też na otwarciu parkiety europejskie.

Trzy kwadranse po otwarciu notowania kontraktów długoterminowych, które dobrze odzwierciedlają dominujące trendy sesji, spadły o blisko 5 pkt proc. we Frankfurcie i Paryżu, a prawie o 3 pkt proc. w Londynie. Wzrosło też oprocentowanie obligacji Hiszpanii i Włoch.

Od końca lutego rząd premiera Ciprasa prowadził negocjacje z wierzycielami: Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i Europejskim Bankiem Centralnym (EBC) w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy dla Grecji w wysokości 7,2 mld euro. Bez tych pieniędzy Ateny nie mogą zrealizować swych zobowiązań wobec MFW.

Przez cztery miesiące, nie udało się wypracować kompromisu. Rząd Ciprasa domagał się złagodzenia warunków pomocy, twierdząc, że narzucone przez instytucje "trojki" zaciskanie pasa ma katastrofalne skutki dla greckiego społeczeństwa i gospodarki.