Wbrew reklamom młodej, małej firmie bardzo trudno pożyczyć pieniądze – i to nawet niewielką kwotę. W lepszej sytuacji są te przedsiębiorstwa, które już zapracowały na swoją wiarygodność
Dziennik Gazeta Prawna
Banki kuszą kredytami, stopy procentowe są niskie i niższe pewnie nie będą. Wydaje się, że wszystko sprzyja posiłkowaniu się długiem przy planowanych inwestycjach, a jednak nie zawsze jest to takie proste. Wprawdzie są kredyty na start i dla prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, ale w rzeczywistości najmniejsi przedsiębiorcy mogą liczyć właściwie jedynie na kredyt odnawialny w rachunku bieżącym, na który wpływają firmowe płatności.
Pieniądze z sieci
W ofercie bankowej dla małych i średnich firm prym wiedzie Idea Bank – na pewno pod względem marketingowym. Skrzynki e-mailowe przedsiębiorców, i nie tylko, zasypywane są jego ofertami. Kredyt na telefon, przez internet – wystarczy podać numer, a doradca oddzwoni i... oddzwania. Nie oznacza to jednak, że pieniądze się dostanie. Konsultant grzecznie wysłucha, zada kilka pytań i uprzejmie zakończy rozmowę zapewnieniem o odezwaniu się z konkretną propozycją. Telefon w wielu przypadkach już się jednak nie odezwie. Wystarczy, że ma się już kredyt w rachunku albo niezadowalające przychody. Prosto więc nie jest.
Nie każdy musi jednak reagować na zachęty reklamowe. Warunki kredytowe znacznie prościej jest sprawdzić w bezpośredniej ofercie. Idea Bank właśnie zachęca do wzięcia kredytu dla firm z decyzją online. Nie wymaga zaświadczeń ani z ZUS, ani z urzędu skarbowego i oferuje 250 tys. zł kredytu na dowolny cel z decyzją i przelaniem odpowiedniej kwoty na konto klienta nawet w jeden dzień. Wystarczy się zarejestrować w serwisie REGON podając imię, nazwisko, adres firmy, regon, e-mail, numer komórki i historię rachunków firmowych z innych banków z ostatnich sześciu miesięcy, ale z zastrzeżeniem, że tylko z bankowości internetowej. Na tej podstawie bank analizuje dane użytkownika. Może też poprosić o dosłanie innych wyciągów lub odmówić ich analizy. W ramach oferty nazwanej Obrotomierz, czyli serwisu internetowego, dla przedsiębiorców kwotę przyznanego limitu można rozdysponować między kartę kredytową z limitem do 50 tys. zł, kredytem obrotowym ratalnym do 250 tys. zł i limitem w rachunku bieżącym do 375 tys. zł.
W promocji
Promocje są, choć nie zawsze dla wszystkich. ING Bank Śląski do końca przyszłego roku będzie kusił pożyczką dla przedsiębiorców z 0 proc. prowizji i 4 proc. marży bez względu na wysokość zadłużenia – niska więc nie jest. Warunek? Co najmniej cztery lata doświadczenia w prowadzeniu firmy. Młodsi szans nie mają. Dla nich powstała jednak majowo-czerwcowa propozycja – pożyczka dla przedsiębiorców w specjalnej ofercie. Składający wniosek do 30 czerwca otrzymają ją bez prowizji za udzielenie i z obniżoną marżą (standardowa wynosi 6,5 proc. do 50 tys. zł i 5,5 proc. przy wyższych kwotach).
Nie brakuje też promocji rodem z firm pożyczkowych z obietnicą załatwienia formalności w 15 minut. Taka trwa właśnie w Raiffeisen Polbanku, który zapewnia, że umowę można podpisać w trakcie jednej wizyty w oddziale banku (wcześniej można wypełnić formularz przez internet). Na uproszczonych warunkach można dostać do 50 tys. zł, wystarczy PIT za poprzedni rok rozliczeniowy. Może to być kredyt ratalny, limit w rachunku bieżącym lub na karcie kredytowej Visa Business Profit. Warunkiem dla wszystkich form prawnych niezależnie od branży jest działalność przez ostatnie 12 miesięcy (w praktyce jednak dłużej, skoro potrzebne jest rozliczenie z fiskusem za poprzedni rok).
Z haczykiem lub bez
BIZ Bank w szerokiej ofercie kredytów dla przedsiębiorców ma również kredyt na start. Do 20 tys. zł nie wymaga nawet historii firmy, tyle samo daje franczyzobiorcom. Minimalna kwota wynosi 3 tys. zł. Jeżeli chce się zaciągnąć wyższy dług, trzeba działać od trzech miesięcy a więc też niedługo. Wymagania dla franczyzobiorców również nie są wygórowane, ważne jest tylko to, żeby sieć działała od co najmniej półtora roku.
W Idea Banku nowością jest Program Idea Wolność, w którym bank obiecuje korzystanie z produktów finansowych nawet przez pół roku bez ponoszenia żadnych kosztów: prowizji, ubezpieczenia ani odsetek. W zamian oferuje do przetestowania kartę kredytową z limitem 10 tys. zł na sześć miesięcy lub kredyt w rachunku do 25 tys. zł na trzy miesiące albo kredyt obrotowy do 50 tys. zł na taki sam okres. Wybrać można tylko jedną z propozycji. Niestety dopiero z regulaminu można wyczytać, że propozycja jest przeznaczoną tylko dla prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
Mikroprzedsiębiorcy mogą też skorzystać z kredytu na start + rok bez ZUS. W ramach oferty bank obiecuje wypłacać przez rok premię na finansowanie składek ubezpieczeniowych. Pomocna dłoń swoje jednak musi wziąć. Przedsiębiorca zobowiązany jest więc podpisać umowę na kredyt ratalny na min. 50 tys. zł, zawrzeć umowę o prowadzenie księgowości z firmą z grupy kapitałowej, czyli Tax Care, otworzyć rachunek firmowy w banku i systematycznie spłacać kredyt. Nagrodą ma być wypłacenie 12 premii miesięcznych po 400 zł na opłacanie składek ZUS. Kredyt jednak kosztuje: za samą weryfikację działalności firmy przed udzieleniem kredytu trzeba zapłacić 200 zł, a gdyby przedsiębiorca chciał wziąć nagrodę i dług spłacić wcześniej, poniesie karę. Bank naliczy od 2 do 10 proc. w zależności od terminu spłaty przed wygaśnięciem umowy. Jakkolwiek więc wybierzemy, za przyznaną premię bank pieniądze odzyska.
Najprostsze* kredyty dla firm