Na prezent wydamy do 1 tys. zł. Kolejne kilkaset na ubranie oraz na przyjęcie. W tym roku biznes komunijny przekroczy 4 mld zł
Zbliża się czas Pierwszej Komunii. Na który przedsiębiorcy niecierpliwie czekali – w 2014 r. w kilkunastu diecezjach nie organizowano w ogóle Pierwszej Komunii. By ło to tam, gdzie rok wcześniej do I klas poszło dużo 6-latków. Stwierdzono, że jeszcze nie są gotowe do sakramentu. W tym roku podobna sytuacja zdarzy się w kilku kolejnych diecezjach, ale z biznesowego punktu widzenia będzie lepiej – do Pierwszej Komunii przystąpią dzieci z dwóch roczników.
Najwięcej zarobią handlowcy. Zwłaszcza na prezentach, bo na nich – jak wynika z raportu porównywarki Ceneo.pl – bliscy nie zamierzają oszczędzać. W tym roku na prezent dla dziecka od 200 do 1 tys. zł wyda 72 proc. rodziców i chrzestnych. Ich odsetek jest zatem taki sam jak jeszcze trzy lata temu. Choć deklarowane kwoty pozostają te same, zmieniają się trendy.
Dziś zegarek, nawet najnowocześniejszy, nie jest upragnionym prezentem. – Szczyt przypadł na 2011 r. – ocenia Tomasz Świta, kierownik działu rozwoju treści w Ceneo.pl.
Zakup smartwatcha to wydatek od 300 do nawet 1200 zł. Bestsellerem są też opaski Polar Loop czy MyKronoz ZeFit. Jednak to nie one będą tegorocznym hitem. Sprzedawcy za taki uznali drony. Te tańsze w przedziale od 200 do 1000 zł.
– Od początku roku ich dzienna sprzedaż wzrosła kilkukrotnie. W kwietniu zdarzały się dni, w których sprzedaż dronów zbliżała się do stu sztuk – komentuje nowy trend Michał Bonarowski, brand manager w Allegro.
Nie oznacza to, że elektronika odeszła w zapomnienie.
– Komunia jest doskonałą okazją, by sprezentować dziecku smartfon lub laptopa. Wśród tych ostatnich bestsellerem są te od Lenovo, HP i Asusa w przedziale cenowym 1099–1999 zł – wymienia Joanna Tobiszowska, dyrektor marketingu w Komputroniku.
Nadal też na prezent kupowane są tablety, głównie te do 600 zł. Mimo wejścia na rynek tabletów z Windowsem prym wiodą modele z Androidem. Z mody nie wyszły również konsole, które najczęściej łączy się z pakietem gier.
– Choć te coraz częściej zastępuje się desktopami multimedialnymi i gamingowymi. Średnia cena takiego zestawu to 2300 zł – dodaje Joanna Tobiszowska.
Nadal też kupowane są dewocjonalia. W tym przede wszystkim biżuteria z symbolami religijnymi, srebrne ramki oraz obrazki o tematyce religijnej.
– Klienci poszukują jednak przede wszystkim tańszych produktów. Skończyły się już czasy, kiedy Polacy sięgali np. po wykonane z półszlachetnych kamieni różańce – mówi przedstawicielka hurtowni Hebe z Częstochowy.
Komunia to również czas zarobków dla branży tekstylnej. Kolejne przynajmniej kilkaset złotych rodzice przeznaczą na ubranie. Sama alba to wydatek od 70 do 200 zł, w zależności od tego, czy jest dla chłopca, czy dziewczynki. Do tego dochodzi jeszcze zakup butów i innych części garderoby.
Tegoroczne komunie nie będą jednak sezonem żniw dla restauratorów, firm cateringowych i sprzedawców artykułów spożywczych, jak w poprzednich latach. Wydatki na organizację przyjęcia spadły. Organizowanie takich uczt z wielką pompą staje się passé.
Według raportu Ceneo.pl więcej niż 5 tys. zł na ten cel zamierza wydać już tylko 6 proc. rodziców. A jeszcze trzy lata wcześniej ich odsetek był ponad dwa razy większy. Zwiększyła się natomiast grupa Polaków, którzy organizację przyjęcia chcą zamknąć w kwocie 1 tys. zł. – 26 proc. Dla porównania w 2012 r. ich odsetek sięgał 17 proc. ©?
Pierwsza akcja na Pierwszą K0munię
Komunia to tradycyjnie świetna okazja do robienia dzieciom prezentów. Warto jednak, żeby te prezenty nie tylko sprawiały przyjemność, ale także czegoś uczyły, a może nawet były praktyczne.
Z sąsiedniego artykułu Patrycji Otto wynika, że w tym roku hitem będą drony i inne elektroniczne gadżety. Czyli wydamy sporo pieniędzy. Dziecko pobawi się kilka tygodni, przy odrobinie szczęścia może nawet kilka miesięcy i koniec. Prezent trafi do piwnicy.
Zamiast tego warto może rozważyć zakup akcji dla dziecka. Długoterminowo. Na przykład na 10 lat. Oczywiście młody człowiek nie będzie mógł się chwalić kolegom nowym dronem, ale za to będzie mógł mówić, że jest właścicielem jakiejś dużej firmy.
Ile da się na tym zarobić? W ciągu ostatnich 10 lat nawet 1530 proc.! Taki zysk w ostatniej dekadzie przyniosły akcje firmy obuwniczej CCC. Na drugim miejscu jest producent kas fiskalnych Elzab. Kto 10 lat temu kupił dziecku te akcje, zarobił 1320 proc. Trzecie miejsce na podium to już coś ewidentnie dla naszych dzieci, czyli fabryka czekoladek i słodyczy Wawel, 1260 proc. zysku!
Z badań wynika, że na prezent komunijny większość rodziców planuje wydać 1000 zł. Załóżmy, że za te pieniądze kupimy dziecku jakieś akcje na 10 lat. Jeśli nam się poszczęści, i powtórzą się zyski z poprzedniej dekady, to na 19. urodziny, czyli na początek studiów, nasze dziecko będzie miało piękny pakiet startowy o wartości 15 tys. zł. O lepszy prezent trudno.
Oczywiście dzieci rządzą się swoimi prawami. Nie oczekujmy, że każdy młody człowiek ucieszy się z kupionych mu akcji. Może rzeczywiście lepiej połowę planowanej kwoty wydać na przyjemności, a dopiero pozostałą połowę na akcje.
Zysk mamy z tego aż poczwórny! Dziecko dostanie prezent. Do tego będzie miało pieniądze na start w dorosłość. Po trzecie, nauczymy je, że pieniądze nie rosną na drzewie, a rodzice nie są bankomatami. Po czwarte wreszcie, pozna mechanizmy inwestowania na giełdzie. W ten sposób dajemy dziecku szansę. Sprawiamy, że rośnie prawdopodobieństwo godnego, jeśli nawet nie bogatego życia. No a czego więcej może chcieć dla swojego dziecka rodzic?