Najlepiej idzie nam w transporcie. Najsłabiej radzimy sobie z własnością intelektualną
TRANSPORT POMAGA ROSNĄĆ NASZEMU EKSPORTOWI USŁUG / Dziennik Gazeta Prawna
Dla naszej gospodarki coraz ważniejszy staje się eksport usług. Jeszcze w 2004 r. ich sprzedaż za granicę odpowiadała za niespełna 6 proc. PKB. W ubiegłym roku było to już prawie 9 proc. Równocześnie w usługach – inaczej niż w przypadku towarów – stale notujemy nadwyżkę handlową. W minionym roku, jak podaje Narodowy Bank Polski, wyniosła ona niemal 38 mld zł.
Najważniejszym sektorem eksportowym pozostaje transport. Jak się okazuje, ubiegłoroczne problemy w handlu z Rosją nie zatrzymały rozwoju tej sfery. Przychody z tytułu eksportu usług transportowych wyniosły 46,3 mld zł i były o 10 proc. wyższe niż rok wcześniej. Dynamika była zbliżona do notowanej w poprzednich dwóch latach.
Transport to w NBP-owskich statystykach nie tylko przewóz samochodowy, lecz także morski, lotniczy czy kolejowy. Dane obejmują również usługi pocztowe i kurierskie, a także przesył energii elektrycznej oraz rurociągi.
Najważniejszym odbiorcą usług transportowych z Polski są Niemcy. O tym, czy zawirowania w przewozach samochodowych związane z wprowadzeniem u naszych zachodnich sąsiadów płacy minimalnej są zauważalne w skali całej gospodarki, będziemy mogli przekonać się dopiero za trzy miesiące, kiedy zostaną opublikowane dane za I kw. Dlaczego nie widać skutków mniejszego handlu z Rosją? Odbiorcy spoza Unii Europejskiej odpowiadają za niewiele ponad 20 proc. naszych przychodów z usług transportowych. Przy tym największym nieunijnym kontrahentem nie jest wcale Rosja, a... Szwajcaria (ubiegłoroczna wartość: 2,4 mld zł, wzrost o 30 proc.).
Kolejne sektory pod względem przychodów z eksportu usług to turystyka. pozostałe usługi biznesowe. Tu kryją się dochody z centrów usług otwieranych w Polsce przez międzynarodowe koncerny. Według Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych w końcu ub.r. w tym sektorze pracowało 150 tys. osób. W 2004 r. usługi biznesowe dawały 13 proc. przychodów z eksportu usług. W ubiegłym roku ich udział był niemal dwa razy większy. Z kolei „podróże zagraniczne” przed dekadą były naszym najważniejszym źródłem dochodów z eksportu usług. W tym czasie ich udział spadł jednak z 38 do 23 proc.
Dla wyników bilansu płatniczego ważne jest jednak nie tyle to, jak duże notujemy wpływy, ile uzyskiwane saldo. Pod tym względem również najlepiej wypada transport, który dał nam w ub.r. 20,2 mld zł. Ale na drugim miejscu jest obrót uszlachetniający, na którym gospodarka zarobiła 10,8 mld zł. – Nie brak międzynarodowych koncernów, które przysyłają do nas wyroby do dalszej obróbki i wykorzystują w ten sposób niskie koszty pracy w Polsce – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Nie w każdym typie usług jesteśmy jednak mocni. Spore deficyty notujemy w usługach finansowych, np. w ubezpieczeniach, a także w usługach dla ludności. Najwięcej kosztują nas jednak opłaty z tytułu użytkowania własności intelektualnej. To np. koszty patentów, znaków towarowych wykorzystywanych przez zarejestrowane w Polsce spółki córki zagranicznych koncernów, ale także wyprodukowanego za granicą oprogramowania czy też praw autorskich do sprzedawanych w Polsce książek, filmów czy muzyki. W minionym roku za zagraniczną własność intelektualną zapłaciliśmy ponad 9,4 mld zł, o 11 proc. więcej niż rok wcześniej. I niemal 10 razy więcej niż wartość praw, jakie za granicę udało się sprzedać w minionym roku podmiotom z Polski. I tu jest jednak pewien postęp: w 2004 r. przewaga zagranicy była niemal 30-krotna.