Słowo innowacyjność w obecnych czasach stało się słowem kluczem. Mówi się o innowacyjnych gospodarkach, innowacyjnych przedsiębiorstwach, innowacyjnych uczelniach. Czy innowacyjność jest magicznym zaklęciem na wszystkie problemy naszej gospodarki? Co oznacza dla nas, Polaków?
Innowacyjna gospodarka to zamożne społeczeństwo
Fundamentem konkurencyjnej gospodarki jest innowacyjność. Rozwój zaawansowanych technologii to nie tylko wzrost specjalistycznych branż – to postęp w tradycyjnych gałęziach przemysłu, medycynie, edukacji, obronności. Innowacyjność to każda zmiana, która coś ulepsza, daje nową jakość, np. nowe modele samochodów, coraz bardziej bezpieczne, coraz bardziej przyjazne środowisku. Innowacyjność pozwala stworzyć nowy produkt czy usługę. Przykładem jest smartfon, który posiada moc obliczeniową większą niż komputery, które kiedyś wypełniały całe pomieszczenia. Innowacyjność to również nowe metody produkcji, np. drukarki 3D pozwalają każdemu z nas w zaciszu domowym wyprodukować niemal dowolny przedmiot. Innowacyjność przyczynia się także do zdobycia nowych źródeł surowców, na przykład buduje szansę wydobycia gazu z łupków, niedostępnego jeszcze kilka lat temu. Ale innowacyjność to także instytucje państwa sprzyjające lepszemu funkcjonowaniu każdego z nas – dające możliwości samorealizacji w bardziej przyjaznym otoczeniu.
Innowacyjność gwarantuje wysokie płace, przekłada się na wysoki poziom kształcenia, motywuje i daje możliwość ciągłego rozwoju. Już teraz w Polsce specjaliści do spraw technologii informacyjno-komunikacyjnych zarabiają o ok. 67 proc. więcej, niż wynosi przeciętne wynagrodzenie brutto. Nasz rozwój gospodarczy w coraz większym stopniu odbywa się z wykorzystaniem zaawansowanych technologii – rośnie udział sektora ICT w PKB i w eksporcie. Sama branża technologii informatycznych rozwija się w tempie 8 proc. rocznie. Tak dynamiczny wzrost – ponad dwukrotnie wyższy niż wzrost całej gospodarki – powinien zachęcać nas do dalszego rozwoju tej branży zarówno po stronie pracodawców, jak i pracowników.
Od lat do czołówki najbardziej innowacyjnych państw w Unii Europejskiej zaliczają się Szwecja, Dania, Niemcy i Finlandia. Innovation Union Scoreboard w 2014 r. wskazuje taką właśnie kolejność. Nie jest przypadkiem, że w tych krajach wedle powszechnej opinii żyje się najlepiej. To państwa o wysokim poziomie życia i jakości otoczenia, wysokim standardzie usług publicznych, a także wysokim poziomie zaufania społecznego. Ich społeczeństwa mają dobrą opiekę medyczną, a przewidywana długość życia przewyższa o kilka lat unijną średnią. Posiadają wysoko rozwiniętą infrastrukturę społeczną, techniczną i transportową. Roczne zarobki netto są ponad 4-krotnie wyższe niż obecnie w Polsce. Również PKB na mieszkańca zdecydowanie przewyższa średnią unijną: w przypadku Szwecji jest wyższy o 27 proc., w Danii 24 proc., Niemczech 22 proc. i Finlandii 13 proc. Państwa te w praktyce realizują dobrze rozumiane zasady społecznej gospodarki rynkowej, opartej na dialogu i współpracy. To kraje o wyrównanym poziomie życia i wysokiej spójności społecznej. Jest to dowód, że wzrost innowacyjności gospodarki przyczynia się do wzrostu dobrobytu społeczeństwa.
Potencjał Polaków
Innowacyjność to uwolnienie kreatywności Polaków. Kevlar – jeden z podstawowych materiałów dla przemysłu zbrojeniowego, szczepionka przeciwko polio, która ocaliła życie i zdrowie milionów ludzi na świecie, czy krótkofalówka to przykłady wynalazków Polaków lub osób o polskich korzeniach. Również dziś regularnie słyszymy o ważnych wynalazkach, odkryciach i projektach Polaków, które zmieniają świat. PocketECG, gry komputerowe czy aplikacje na smartfony to polskie innowacyjne produkty, które coraz częściej trafiają na międzynarodowy rynek. Jednak wciąż zbyt mało z nich dokonywanych jest tu – w Polsce. Najwyższy czas, by zacząć likwidować bariery dla innowacyjności i uwolnić potencjał Polek i Polaków.
Polska może być liderem zmian i inicjować konstruktywną dyskusję na temat pogłębienia współpracy w zakresie innowacji. Podczas gospodarczego Trójkąta Weimarskiego w lutym 2014 r. mieliśmy okazję zestawić nasze poglądy z przedstawicielami Francji i Niemiec. To właśnie w tych krajach skupia się ponad połowa łącznych inwestycji firm w działalność badawczo-rozwojową na terenie Unii Europejskiej. Niemcy, podobnie jak Polska, charakteryzują się dużym udziałem przemysłu w PKB. Wszyscy jesteśmy żywo zainteresowani wzrostem konkurencyjności Europy względem świata – Polska i Europa potrzebują nowej polityki przemysłowej. To niezwykle istotne nie tylko z perspektywy innowacyjności i rozwoju eksportu, lecz także zatrudnienia – w Polsce przemysł to co piąte miejsce pracy w gospodarce. Dlatego musimy rozwijać innowacyjność naszego przemysłu, co przełoży się na trwały dobrobyt nas wszystkich.
Jasne cele
Celem Polski jest miejsce w pierwszej dziesiątce najbardziej innowacyjnych gospodarek Unii Europejskiej do 2025 r. Innovation Union Scoreboard definiuje 25 wskaźników w ośmiu obszarach, które pokazują potrzebę horyzontalnej polityki rozwoju kraju obejmującej zasoby ludzkie, aktywność małych i średnich przedsiębiorstw, kształcenie i działalność naukową czy wydatki na B+R.
Warto zauważyć, że Polska należąca do grupy umiarkowanych innowatorów, ma wyróżniające się ponad średnią unijną wyniki w zakresie wydatków przedsiębiorstw na innowacje niezwiązane z B+R, a także pod względem udziału osób z wykształceniem przynajmniej ponadgimnazjalnym w grupie wiekowej 20–24 lata oraz z wykształceniem wyższym w grupie 30–34 lata. Warto zwrócić uwagę na wysoką dynamikę w zakresie liczby nowych marek/znaków firmowych w stosunku do wielkości PKB, gdzie osiągnęliśmy już unijną średnią.
Obecnie należy skupić się na obszarach, w których mamy najwięcej do nadrobienia. Chodzi przede wszystkim o działalność naukową, w tym o kształcenie doktorantów spoza UE. Polacy składają także zbyt mało międzynarodowych wniosków patentowych, a przychody pochodzące ze sprzedaży licencji za granicę są ciągle na niezadowalającym poziomie. Małe i średnie przedsiębiorstwa nadal zbyt mało inwestują na rzecz badań i rozwoju.
Konieczne działania
Przez ostatnie cztery lata w Pałacu Prezydenckim odbyło się wiele debat publicznych i spotkań poświęconych wyzwaniom innowacyjnej gospodarki. Rezultatem tych działań jest prezydencki projekt ustawy na rzecz wsparcia innowacyjności, który przekazałem do parlamentu 13 marca br.
Zmiany skierowane są głównie do małych i średnich przedsiębiorstw, które są filarem i motorem polskiej gospodarki. Dzięki nowym rozwiązaniom MSP chcące inwestować w działalność badawczo-rozwojową będą mogły odliczyć od swojego przychodu koszty poniesione na te badania, a co więcej dodatkowe 50 proc. jako swoistą premię za innowacyjność. Podobny mechanizm, ze współczynnikiem 20 proc., jest również zaproponowany wobec firm dużych.
Zdaję sobie sprawę, że na innowacje potrzeba kapitału. Fundusze venture capital nie są jedyną formą wspierania inwestycji w początkowym etapie działalności przedsiębiorstwa, jednak to właśnie dzięki nim powstały takie firmy jak Google, Amazon, Skype. Mając to na uwadze, projekt ustawy przewiduje ułatwienia w finansowaniu spółek z tego typu źródeł.
Niezbędne jest również otwarcie się Polski na doktorantów spoza UE poprzez udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy na czas niestacjonarnych studiów. Powinniśmy ułatwiać karierę pracownikom naukowym (krajowym i zagranicznym) poprzez możliwość zajmowania stanowisk profesorskich. Dzięki temu nadrobimy zaległości w stosunku do czołówki najbardziej innowacyjnych krajów.
Musimy likwidować istniejące paradoksy. Obecnie, gdy inwestor nabywa udziały w spółce w zamian za pieniądze, nie płaci podatku. Jednak gdy wynalazca wnosi swój pomysł (patent) do spółki w zamian za udziały, po 5 latach musi zapłacić za to podatek. Aby ułatwić wprowadzanie wynalazków w życie, proponuję także zniesienie opodatkowania w tej drugiej sytuacji.
Proponowane zmiany to początek drogi. Tworzenie skutecznego modelu wspierania innowacyjności to proces wymagający strategicznego podejścia i współpracy pomiędzy administracją, biznesem i nauką. Państwo powinno aktywnie wspierać ten proces, tworząc instrumenty stymulujące innowacyjność. Instytucjonalnym gwarantem innowacyjnego rozwoju kraju mogłaby być, wzorem np. Finlandii, Rada do spraw Badań i Innowacji, kierowana przez prezesa Rady Ministrów. Odpowiadałaby ona za efektywną bieżącą koordynację polityki innowacyjności oraz przedstawiała rekomendacje w tym zakresie. Warto również rozważyć przekształcenie Komitetu Rady Ministrów ds. Cyfryzacji w Komitet ds. Innowacji, tak aby projekty ustaw i rozporządzeń mogły być weryfikowane pod kątem wpływu na wskaźniki innowacji.
Innowacyjność to wyzwanie dla nas wszystkich – bez względu na sympatie i afiliacje polityczne. Wymaga racjonalnego działania i budowania klimatu powszechnego zaufania. Pamiętajmy, że Polska była krajem największego cudu gospodarczego XX wieku w Europie. Wierzę, że uda nam się i tym razem. Odzyskana 25 lat temu wolność i nasz sukces gospodarczy są zobowiązaniem do bycia najlepszymi w Europie przyszłości. Warto innowacyjność i nasze miejsce w czołówce Europy traktować jako strategiczny cel narodowy na najbliższe 10–25 lat. Zgoda dla innowacyjności.