Rozmowa z Mateuszem Medyńskim , radcą prawnym, wspólnikiem w kancelarii Zimmerman i Wspólnicy
Sąd Najwyższy w uchwale trzech sędziów z 26 lutego 2015 r. (sygn. akt III CZP 106/14) orzekł, że art. 788 par. 1 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 101 ze zm.) ma zastosowanie w razie przejścia uprawnienia lub obowiązku w wyniku przekształcenia przedsiębiorcy w jednoosobową spółkę kapitałową (art. 551 par. 5 i art. 5842 par. 1 ustawy z 15 września 2000 r. – Kodeks spółek handlowych; t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 1030 ze zm.). Czy przedsiębiorcy zyskali jasność, że przekształcenie przedsiębiorcy w spółkę kapitałową nie uchroni przed egzekucją długów z poprzedniej działalności?
Uchwała SN dotyczy sytuacji, w której w toku sprawy, przed wydaniem tytułu egzekucyjnego dłużnik, będący osobą fizyczną wykonującą we własnym imieniu działalność gospodarczą przekształcił formę działalności w jednoosobową spółkę kapitałową.
Wątpliwości powstały po nowelizacji kodeksu spółek handlowych z 2011 r., która wprowadziła możliwość zmiany jednoosobowej działalności gospodarczej w jednoosobową spółkę kapitałową.
W rezultacie powstała sytuacja, w której dłużnik może przekształcić formę swojej działalności w spółkę kapitałową i jednocześnie zostać jej wspólnikiem lub akcjonariuszem. Taka transformacja nie ma więc charakteru czystego przekształcenia, bo w jej wyniku powstaje nowy podmiot, który kumuluje w sobie wszystkie aspekty działalności gospodarczej przedsiębiorcy, natomiast przedsiębiorca nadal istnieje jako osoba, tyle że nie jest już przedsiębiorcą, a konsumentem. Taka zmiana ma zatem więcej wspólnego z aportem przedsiębiorstwa do spółki kapitałowej niż z przekształceniem sensu stricto.
Uchwała nie rozwiązuje w pełni problemu. Dlaczego?
Stanowisko SN zasadniczo rozwiązuje problem potencjalnej ucieczki osób fizycznych – przedsiębiorców przed egzekucją za pomocą konwersji działalności w spółkę kapitałową. Kłopotliwa jest natomiast sama instytucja przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę kapitałową. W sumie w niewielkim stopniu pozwala ona uciec przedsiębiorcy z długami w działalność gospodarczą. Prawo upadłościowe przewiduje bowiem możliwość ogłoszenia upadłości na zasadach ogólnych (czyli jak przedsiębiorcy) także wobec byłych przedsiębiorców, można to uczynić w okresie roku od dnia wykreślenia działalności z właściwego rejestru.
Przedsiębiorca po przekształceniu faktycznie staje się konsumentem (bo uczestniczy w spółce kapitałowej tylko jako wspólnik lub akcjonariusz, a zatem nie prowadzi działalności gospodarczej). I choć odpowiada solidarnie za długi z działalności przez trzy lata, wierzyciele nie będą mogli złożyć wniosku o ogłoszenie jego upadłości, by odzyskać wierzytelności w drugim i trzecim roku po przekształceniu, bo tylko w pierwszym roku taki konsument może być poddany upadłości jak przedsiębiorca.
Co ważne – sam przedsiębiorca w tym pierwszym roku nie będzie mógł skorzystać z upadłości konsumenckiej.
Sytuacja hipotetyczna: jestem przedsiębiorcą – dłużnikiem i dokonuję przekształcenia w spółkę z o.o. Po roku od wykreślenia mogę skorzystać z upadłości konsumenckiej, jeśli sąd się na to zgodzi. Ustalony zostanie plan spłat. A co z długiem, za który odpowiadam solidarnie ze spółką?
Solidarność powoduje, że jakiekolwiek umorzenia zobowiązań w toku upadłości konsumenckiej nie wpłyną na zakres odpowiedzialności spółki. Liczyć się będzie tylko realne zaspokojenie.
Powstaje tutaj problem udziałów lub akcji w tej spółce. Przecież w przypadku upadłości konsumenckiej stanowią one składnik masy upadłości i podlegają likwidacji. Kto więc będzie chciał kupić od syndyka spółkę, która solidarnie odpowiada za pozostałe po upadłości konsumenckiej długi? Widać tu pewną lukę.