Poczta Polska chce zainstalować terminale do przyjmowania kart we wszystkich placówkach. Organizacje płatnicze zaoferowały narodowemu operatorowi preferencyjne warunki finansowe.
Narodowy operator pocztowy będzie kolejną wielką firmą po właścicielu sieci dyskontów Biedronka, która rozpocznie przyjmowanie płatności kartami bankowymi. Kilka miesięcy temu pisaliśmy, że Poczta prowadzi analizy ekonomiczne wprowadzenia takiego rozwiązania. Jak udało się nam dowiedzieć, te analizy już się zakończyły. Dowodzą one, że w krótkim czasie po rozpoczęciu akceptacji kart na obrót bezgotówkowy przejdzie ok. 5 proc. klientów Poczty Polskiej. To mało, bo z jej usług korzystają często osoby nieubankowione lub stroniące od płatności plastikiem. Nie pozwoli to więc na oszczędności związane z utrzymywaniem zapasów gotówki w placówkach. Mimo to Poczta rozpocznie akceptację kart. Powód? Liczy na wzrost przychodów. Poza tym ma to się stać jednym z podstawowych źródeł zwiększenia transakcyjności kart wydawanych przez należący do niej Bank Pocztowy.
Instytucja ta ma jednych z najmniej „ukartowionych” klientów na rynku. Spośród ok. 800 tys. użytkowników rachunków osobistych o kartę debetową zawnioskowało tylko 140 tys. Dla porównania w takich instytucjach, jak ING Bank Śląski, BZ WBK czy mBank, liczba kart jest porównywalna lub nawet większa niż liczba ROR-ów. – Umożliwienie płatności kartowych w placówkach pocztowych to z punktu widzenia banku i jego klientów bardzo interesujący temat. Dałoby to nam nowe możliwości, jeżeli chodzi o ofertę dla klientów odwiedzających placówki – powiedziała Magdalena Ossowska-Krasoń, rzecznik Banku Pocztowego.
Instytucja ta za kilka dni rozpoczyna wydawanie kart z MasterCardem. Nieoficjalnie wiadomo, że została przekonana do rozpoczęcia współpracy właśnie z nim obietnicą zwiększenia transakcyjności. A ma to być możliwe dzięki rozszerzeniu sieci akceptacji o placówki pocztowe. Z naszych informacji wynika, że organizacje płatnicze zaoferowały operatorowi preferencyjne warunki finansowe, co przesądziło o podjęciu decyzji przez Pocztę o otwarciu się na karty. Poza tym Poczta nie może być obojętna na działania konkurencji. InPost pochwalił się niedawno, że wszystkie posiadane przez siebie paczkomaty w Polsce wyposażył w terminale płatnicze. Już połowa z nich funkcjonuje w standardzie NFC, czyli umożliwia realizację transakcji zbliżeniowo.
Co na to Poczta? Oficjalnie ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza naszym informacjom.
– Razem z Bankiem Pocztowym analizujemy zarówno koszty, jak i korzyści wynikające z takiego wdrożenia i zaproponujemy klientom optymalne rozwiązanie – stwierdził enigmatycznie Zbigniew Baranowski, rzecznik spółki.
W wielu urzędach pocztowych terminale podobne do tych spotykanych w sklepach już funkcjonują. Nie służą jednak do przyjmowania płatności bezgotówkowych, ale do wypłacania gotówki. Oferowaną przez siebie usługę Poczta nazwała „Bankomat w okienku”. Dzięki niej można wypłacić gotówkę w kwocie do 5 tys. zł. Poczta zapewnia, że za usługę nie pobiera opłaty, ale może ją naliczać bank – wydawca karty. Usługa jest bowiem traktowana jak wypłata z bankomatu obcej sieci. Część instytucji oferuje ją bezpłatnie, ale większość pobiera prowizję w wysokości kilku złotych.
Tymczasem Poczta zamierza uzbroić w terminale także swoich listonoszy. Pisaliśmy o tym w DGP w lipcu. Przenośne urządzenia, nazywane mPosami, mają służyć do przyjmowania płatności z tytułu dostarczanych klientom przesyłek. W ramach projektu „mobilny listonosz” mają oni zajmować się także sprzedażą produktów ubezpieczeniowych, za co płatności również będą mogli przyjmować w formie bezgotówkowej.
Zdaniem specjalistów podjęcie przez Pocztę decyzji o rozpoczęciu akceptacji kart jest krokiem w dobrym kierunku. Podkreślają oni jednak, że powinien on zostać podjęty już wcześniej. – Listonosze powinni być ambasadorami nowoczesnych rozwiązań płatniczych. Jako dostawcy i odbiorcy środków pieniężnych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, mają największy wpływ na przełamywanie barier mentalnościowych związanych z płatnościami w środowisku nieubankowionych – uważa Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
Podkreśla, że Poczta Polska, decydując się na angażowanie listonoszy w przyjmowanie płatności kartami, musi uważać, by nie powtórzyć błędów popełnionych już raz w przeszłości. Kilka lat temu prowadziła kampanię, w trakcie której listonosze mieli pomagać emerytom w zakładaniu rachunków bankowych. Pomysł nie wypalił, bo po otwarciu konta osobistego emeryci dostawali świadczenie na rachunek, a listonosze tracili zwyczajowy napiwek towarzyszący dostawie gotówki.
Terminali przybywa
Kilka miesięcy temu terminale do realizacji płatności bezgotówkowych zainstalowano w Biedronce, największej w kraju sieci handlowej. Jej właściciel – Jeronimo Martins Polska – zwlekał z decyzją do czasu obniżenia interchange. To prowizja, jaką właściciele punktów handlowych przekazują za pośrednictwem operatorów terminali do banków z tytułu przyjętych płatności kartami. Do niedawna wynosiła ona w Polsce ok. 1,6 proc. wartości transakcji i była jedną z najwyższych w Europie. Badania Narodowego Banku Polskiego wykazały, że wysoka interchange jest jedną z głównych przyczyn słabo rozwiniętej sieci akceptacji w Polsce. Na koniec czerwca br. działało u nas niecałe 360 tys. terminali, co oznacza, że na milion mieszkańców przypada mniej niż 10 tys. takich urządzeń. Tymczasem średnia dla Unii Europejskiej oraz strefy euro przekracza 20 tys. A są kraje, jak np. Finlandia, gdzie wskaźnik ten przekracza 35 tys.
Handlowcy walczący o obniżenie interchange zyskali potężnego sojusznika w postaci banku centralnego. W dużej mierze to jego poparcie zadecydowało o powstaniu projektu ustawy, która nakładała administracyjny limit na prowizję w wysokości 0,5 proc. Ustawa została przyjęta przez parlament, a limit zaczął obowiązywać od 1 lipca 2014 r.
Obecnie toczą się prace nad kolejną obniżką prowizji kartowych. Tym razem mają one zostać obniżone do 0,2–0,3 proc., odpowiednio dla kart debetowych i kredytowych. Nowe limity mają wejść w życie w I kw. 2015 r. Tej samej wysokości limity w całej Unii Europejskiej wprowadzi rozporządzenie, nad którym pracuje obecnie Komisja Europejska.