Są już najniższe w historii, ale nie ma się czym chwalić, bo wszędzie są najniższe. Rada Polityki Pieniężnej jest podzielona. Z jednej strony mamy deflację 0,6 proc., ludziom jest miło, jak podjadą pod stację paliw i mają ceny znacząco niższe niż rok temu. Deflacja pokazuje, że jest przestrzeń do dalszego obniżania stóp" - powiedział Belka w wywiadzie dla "Faktu".

"Z drugiej strony ci, którzy są przeciwni obniżkom, mówią, że może to zdestabilizować zachowania ludzi. Polacy są przyzwyczajeni, że z depozytów jest spory, kilkuprocentowy dochód. Tymczasem standardem w świecie rozwiniętym dzisiaj jest to, że depozyty są oprocentowane na zero.

Tu i ówdzie pokazuje się ujemna stopa. W Polsce, gdybyśmy do takiej sytuacji doszli, ludzie zaczęliby ulegać jakimś mirażom na miarę Amber Gold. To recepta na utratę pieniędzy. Dlatego powinniśmy się przyzwyczaić, że stopy procentowe będą niskie" - dodał.