W ciągu dwóch lat na Żoliborzu na terenach poprzemysłowych powstanie około dziewięciu tysięcy mieszkań. Spowoduje to, że ten rejon stolicy stanie się największym placem budowy po Wilanowie.


Najpoważniejszą inwestycją w 2007 roku będzie budowa hali sportowej przy ul. Elbląskiej 54

■ Żoliborz należy do tzw. starych dzielnic Warszawy, ale to chyba nie oznacza, że nie ma tutaj wolnych działek, które można przeznaczyć pod budownictwo mieszkaniowe?

– Chociaż Żoliborz jest dzielnicą zabudowaną, to jednak dość paradoksalnie stanie się wkrótce wielkim placem budowy. Z wydanych już decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu wynika, że na terenach poprzemysłowych, na północ od linii kolejowej, powstanie około ośmiu tysięcy mieszkań i to najprawdopodobniej w ciągu najbliższych dwóch lat. Na terenie pomiędzy Cmentarzem Powązkowskim i Powązkami Wojskowymi, który pozostawał dotychczas w gestii Agencji Mienia Wojskowego, prowadzona jest również działalność inwestycyjna i planuje się wybudowanie tam około tysiąca mieszkań na potrzeby wojska. Uchwalony i ogłoszony już plan miejscowy pasa nadwiślańskiego, obejmujący tereny pomiędzy Mostem Grota-Roweckiego a klubem Spójnia, przewiduje z kolei ok. 5 ha pod budownictwo mieszkaniowe. Grunty te są własnością miasta i to od władz miasta zależeć będzie tempo inwestowania na tym obszarze. Biorąc pod uwagę atrakcyjność tych terenów z punktu widzenia lokalizacji dużych inwestycji, np. o charakterze sportowo-rekreacyjnym, nie wykluczałbym jednak zmiany zapisów planu w przyszłości.

■ Czy tereny położone w kwadracie pomiędzy ulicami Powązkowską i Broniewskiego aż po ul. Krasińskiego są objęte planem miejscowym? Czy deweloperzy przejawiają zainteresowanie tym obszarem?

– Obecnie istnieje jedynie projekt planu miejscowego dla tego terenu, co oznacza, że plan jest nadal w fazie opracowania. Ze względu choćby na doskonałą lokalizację, bliskość centrum miasta, zainteresowanie działkami na tym obszarze zawsze było duże. Obecnie pojawiły się już tutaj dwie tablice informujące o rozpoczęciu budów.

■ Jak wielkim budżetem dysponuje dzielnica? Jaka jego część przeznaczona jest na inwestycje?

– Od dwóch lat budżet dzielnicy kształtuje się na poziomie ok. 116 mln zł. Część przeznaczona na inwestycje wynosiła w tym okresie ok. 14 mln zł. Generalnie, w zakończonej ostatnio kadencji władz samorządowych, czyli w latach 2003–2006 możemy mówić o bardzo istotnym wzroście wydatków inwestycyjnych, ponieważ jeszcze w latach 2000–2002 na inwestycje dzielnica przeznaczała średnio od 2 do maksimum 5 mln zł, a w roku 2001 kwota ta nie osiągnęła nawet 1 mln zł.

■ Jakie najważniejsze zadania inwestycyjne realizował dotychczas Żoliborz i jakie są plany na rok przyszły?

– W ostatniej kadencji skoncentrowaliśmy się przede wszystkim na budowie i modernizacji ulic oraz na doinwestowaniu placówek oświatowych, a więc jedynego na dobrą sprawę poważnego majątku, jakim dysponuje dzielnica. Największe kwoty pochłonęła rozbudowa bazy sportowej. Wybudowaliśmy przy szkołach pięć nowoczesnych boisk ze sztuczną nawierzchnią oraz dwie pełnowymiarowe hale sportowe. Najpoważniejszą inwestycją w przyszłym roku będzie budowa kolejnej hali sportowej – w zespole szkół przy ul. Elbląskiej 54. Planowana jest także budowa jednego boiska przy szkole nr 68 oraz generalny remont dwóch przedszkoli. Około 2 mln zł dzielnica przeznaczy na modernizację dróg, głównie w rejonie ul. Opalińskiej.

■ Czy na terenie dzielnicy powstają budynki komunalne?

– Od początku kadencji planowaliśmy wybudowanie niewielkiego budynku komunalnego, który pozwoliłby nam choć trochę zracjonalizować gospodarowanie zasobami komunalnymi. Chodzi tutaj zwłaszcza o problem willi komunalnych, które można by np. sprzedać. Ale dopóki lokatorzy płacą czynsz, nie ma sposobu na ich wyprowadzenie z tych lokali. Jedynym rozwiązaniem byłoby zaproponowanie im dostatecznie atrakcyjnych, samodzielnych mieszkań w innej lokalizacji. Rzecz w tym, że znalezienie działki pod budowę budynku komunalnego nie jest na Żoliborzu sprawą łatwą. Grunty są na Żoliborzu bardzo drogie. W ciągu ostatniego roku ceny działek wzrosły o 50 do 100 proc. Tak więc z punktu widzenia czysto ekonomicznego nie kwalifikują się raczej pod tego rodzaju budownictwo. Ponadto całe rejony dzielnicy objęte są ochroną konserwatorską, co także komplikuje kwestię uzyskania pozwolenia na budowę. Trzykrotnie w ostatniej kadencji zgłaszaliśmy konkretne propozycje dotyczące lokalizacji budynku komunalnego, ale zostały one odrzucone albo przez konserwatora zabytków, albo przez Biuro Naczelnego Architekta Miasta. Dlatego ostatnio zwróciliśmy się do architekta miasta z prośbą o wskazanie lokalizacji dla planowanego budynku. Choć w przyszłorocznym budżecie są przewidziane pieniądze na wykonanie projektu takiego budynku, to jednak wciąż nie ma wskazanej działki pod jego budowę.

■ Jakie widzi pan szanse na wdrożenie programów rewitalizacji kwartałów przedwojennej zabudowy z wykorzystaniem unijnych środków pomocowych?

– Podmiotem, który ma prawo starać się o dofinansowanie ze środków unijnych, jest miasto stołeczne Warszawa, ponieważ tylko ono, a nie poszczególne dzielnice, posiada osobowość prawną. Miasto opracowało już program rewitalizacji obszarów zdegradowanych, który jednak nie uwzględnił Żoliborza. Jest to o tyle zrozumiałe, że nasza dzielnica na tle pozostałych nie wypada najgorzej, jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźniki opisujące zarówno stan infrastruktury materialnej, jak i sytuację socjalną mieszkańców. Znaleźliśmy jednak obszar tzw. Cytadeli Południowej, czyli rejon ul. Krajewskiego, który spełnia wszystkie kryteria formalne dotyczące wdrożenia projektu rewitalizacyjnego. Rada dzielnicy poparła tę ideę zarządu.