Resort rolnictwa szuka nowych rynków zbytu dla polskich produktów. Zapewniał o tym w radiowej Jedynce minister Marek Sawicki, który przyznał, że żadne rekompensaty nie zastąpią polskim rolnikom utraconego rynku rosyjskiego.

Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego wyjaśnił, że w zeszłym roku wartość eksportu produktów rolnych do Rosji wynosiła miliard 300 milionów euro. W tym roku, po nałożeniu przez Rosję embarga, część produktów przeznaczonych na ten rynek zostanie sprzedana gdzie indziej, ale po niższej cenie. Trudno więc powiedzieć, jakie straty ostatecznie poniosą polscy rolnicy. W tej sytuacji ważne jest otwarcie nowych rynków. Marek Sawicki powiedział, że dzięki jego podróży do Chin i wschodniej Azji tamtejsze rynki otwierają się na polskie produkty. Zgodziły się je kupować także między innymi Chile i Ukraina.

Minister przypomniał, że Unia Europejska do tej pory przyznała dwie transze wsparcia, mającego złagodzić skutki embarga. Jedna została już wykorzystana, a druga jest w trakcie realizacji. Polska rozmawia z Unią o trzeciej transzy, która obejmowałaby między innymi przekazywanie produktów rolnych na cele charytatywne lub nieżywnościowe. Marek Sawicki przyznał jednak, że nie wiadomo, jak dużą część strat uda się pokryć w ten sposób.

Gość Jedynki pozytywnie ocenił pomysł dokonania przeglądu wyjazdów zagranicznych posłów. Dodał, że część parlamentarzystów próbowała wyłudzić pieniądze, mówiąc jednocześnie o prawie, sprawiedliwości i wysokich standardach w polityce. Mówiąc o niedzielnych wyborach samorządowych marek Sawicki wyraził przekonanie, że przedstawiciele PSL zapracowali na wybór na kolejne kadencje. Dodał, że w poprzednich wyborach Stronnictwo uplasowało się na trzecim miejscu i teraz może być tak samo.