Ktoś na masową skalę rozsyła fałszywe e-maile w imieniu Krajowego Rejestru Długów z zainfekowanym załącznikiem - ostrzegają przedstawiciele KRD. Na co naraża nas otwarcie podejrzanego listu?

Jeżeli w waszej skrzynce pojawiła się wiadomość o wpisaniu na listę dłużników, zachowajcie zimną krew. Być może wiadomość pochodzi od oszustów usiłujących zainfekować wasz komputer.

Fałszywe e-maile / Inne

Jak ostrzegają przedstawiciele Krajowego Rejestru Długów, po otwarciu wiadomości, poza nieprawdziwą informacją o wpisie, na adresata czeka załącznik, rzekomo zawierający raport na ten temat. W rzeczywistości jest to jednak plik z wirusem.

- Informujemy, że ta wiadomość nie została wysłana przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA, a załącznik zawiera najprawdopodobniej szkodliwe oprogramowanie pozwalające na przejęcie kontroli nad komputerem - mówi Andrzej Kulik, rzecznik prasowy KRD. Wiadomość najlepiej po prostu skasować, bez otwierania załącznika. Jeżeli jednak ciekawość zwyciężyła i plik został otwarty najlepiej przeskanować dysk aktualnym programem antywirusowem.

W tej sytuacji zawsze można mieć pewność, ze korespondencja nie ma nic wspólnego z rzeczywistym statusem adresata, jako dłużnika, ponieważ Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA nie wysyła takich raportów e-mailem. Nie używa też w korespondencji załączników w formacie Worda.

- W razie dodatkowych pytań i wątpliwości prosimy kontakt z Zespołem Administratorów Bezpieczeństwa Informacji pod adresem e-mail abuse@krd.pl - radzi Kulik. Obok przedstawiamy wygląd fałszywych listów.