Likwidację opłaty targowej przewiduje nowelizacja ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, którą posłowie SLD wnieśli do sejmu (druk nr 2538). Przedsiębiorcy popierają pomysł, samorządy są przeciw.

Zdaniem wnioskodawców celem projektu jest dostosowanie systemu podatkowego do standardów konstytucji. Główne zastrzeżenie polega na tym, że trudno wskazać świadczenie wzajemne ze strony gminy, dokonywane w zamian za uiszczenie opłaty. Nie może nim być udostępnienie stanowiska do prowadzenia handlu, gdyż w świetle prawa targowiskiem jest każde miejsce, gdzie prowadzona jest sprzedaż. Niezależnie od tego, czy jego właścicielem jest gmina czy osoba prywatna, handlowiec musi wnosić opłatę targową.

Obecne rozwiązania mogą być też sprzeczne z zasadami prawa podatkowego. Chodzi przede wszystkim o zasadę dogodności, która oznacza, że pobór podatku powinien uwzględniać zasoby finansowe podatnika i charakter jego działalności. Odwołują się do niej miasta, gdy zwalniają wszystkich sprzedawców z opłaty targowej (np. Słupsk).

Wpływy z tego tytułu maleją z roku na rok, ale i tak są znaczące. W 2009 r. było to 223 milionów zł, w 2012 r. 201 milionów zł.

- W naszym przypadku jest to 450 tys. zł rocznie. Trudno pogodzić się z ucieczką takiej kwoty z budżetu, tym bardziej, że projekt nie wskazuje jak zrekompensować ubytek - mówi Dorota Polak, dyrektor Wydziału Podatków Urzędu Miasta w Kielcach.

- Moim zdaniem Ministerstwo Finansów nie zgodzi się na wyrównanie z budżetu państwa utraconych wpływów samorządów. Niemniej uważam, że ocena tej propozycji powinna być dokonana przez pryzmat korzyści polegającej na aktywizacji osób bezrobotnych obecnie korzystających ze świadczeń socjalnych – odpowiada Przemysław Pruszyński, sekretarz rady podatkowej Konfederacji Lewiatan.

Jednocześnie zwraca uwagę, że oprócz opłaty targowej i czynszu dla właściciela terenu, handlowcy uiszczają jeszcze podatek dochodowy oraz przerzucaną na nich opłatę eksploatacyjną na utrzymanie targowiska. To za dużo jak dla drobnych przedsiębiorców, tym bardziej, że opłata targowa jest pobierana niezależnie od tego, czy przedsiębiorca osiąga dochód, czy ponosi stratę.

Z wyliczeń Przemysława Pruszyńskiego wynika, że maksymalna stawka opłaty targowej w 2014 r. w kwocie 764,62 zł dziennie, odpowiada wysokości podatku dochodowego płaconego na ogólnych zasadach od dochodu na poziomie 6200 zł. Na szczęście samorządy stosują dużo niższe opłaty i różnicują je zależnie od zajmowanego miejsca, wielkości stoiska lub rodzaju oferowanych produktów.

- Moim zdaniem samorządy powinny dostać prawo decydowania, czy utrzymać opłatę targową czy ją w całości zlikwidować. Niech same ocenią, czy rezygnacja z niej zachęci mieszkańców do rozpoczęcia działalności gospodarczej i poprawi konkurencję – proponuje Dorota Polak.