Od 25 lat gonimy Europę. Dziś zarabiamy 68 proc. średniej unijnej - podkreśla Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale.

Według Eurostatu nasze mieszkania są jednymi z najbardziej przeludnionych w Europie. Kiedy będzie nas stać na życie w takich warunkach, jak w rozwiniętych krajach Unii?

Wszystko rozbija się o średni dochód na mieszkańca w konkretnym kraju. Od momentu transformacji ustrojowej 25 lat temu nieustannie gonimy pod tym względem zachód Europy, ale ciągle odstajemy od średniej. Obecnie dochód na głowę Polaka kształtuje się w okolicy 68 proc. średniej unijnej. Z każdym rokiem różnica pomiędzy Polską a średnią unijną się zmniejsza.

Kiedy mamy szansę tę średnią unijną dogonić?

Nawet jeśli tempo wzrostu PKB w Polsce będzie regularnie przebijało unijną średnią, to czeka nas kilkanaście lat pracy nad tym, by nasze dochody zrównały się z dochodami obywateli bogatych krajów europejskich. Kluczem do poprawy tego wskaźnika jest sytuacja na rynku pracy.

Co musi się zmienić?

Jeśli nie spadnie stopa bezrobocia i nie przybędzie nowych miejsc pracy, to nie ulegnie większej zmianie potencjał nabywczy gospodarstw domowych oraz nie nastąpi wzrost zainteresowania kupnem mieszkań i budową domów. Trzeba jednocześnie pamiętać, że warunkiem dostosowania poziomu polskich płac do pensji w bogatszych krajach UE i zwiększenia naszej siły nabywczej jest wzrost efektywności pracy Polaków i innowacyjności gospodarki. Na razie nasza konkurencyjność opiera się przede wszystkim na niskich kosztach pracy.

W jakim kierunku należy pójść?

Z pewnością musimy zacząć odchodzić od gospodarki, która opiera się na pracy osób, od których wymagane są niskie kwalifikacje, co wiąże się też z niższym wynagrodzeniem. Trzeba przejść do etapu, w którym przewaga konkurencyjna wynika z wykorzystywania innowacyjnych rozwiązań i technologii. Sądzę, że kolejne rządy będą musiały zdecydowanie bardziej skupić się na takim kierunku działań. Niezwykle ważne będzie również wprowadzenie takich rozwiązań fiskalnych, które będą zachęcały firmy do inwestycji w nowoczesne technologie.

Jeśli chodzi o rynek nieruchomości, rząd stara się wspierać kupujących, np. przez program Mieszkanie dla Młodych. To dobre rozwiązanie?

To duża pomoc dla chcących przenieść się do własnych czterech kątów, jednak z punktu widzenia potrzeb mieszkaniowych całego społeczeństwa to ciągle za mało, aby nasze warunki życia szybko zrównały się ze średnią unijną. Trzeba jednak pamiętać, że wszelkiego rodzaju wsparcie państwa, m.in. przy zaciąganiu kredytów, powinno mieć ograniczony zasięg, aby uniknąć sytuacji, w której gospodarstwa domowe będą miały problem ze spłatą swoich zobowiązań. Poprawa sytuacji na rynku pracy powinna w tym przypadku minimalizować wspomniane ryzyko.