Mieszkańcy Krymu w tym roku nie zarobią na turystach. Po aneksji półwyspu przez Rosję ruch turystyczny zmalał o ponad 30 procent. Jak twierdzą mieszkańcy separatystycznej autonomii, większość gości to Rosjanie. Turystyka jest jednym z podstawowych źródeł utrzymania dla Krymian.

Na początku lipca już widać, że w tym sezonie zarobki właścicieli hoteli, pensjonatów czy restauracji będą znacznie niższe od ubiegłorocznych. „Kiedyś to na tym deptaku stały autobusy pełne gości z zagranicy, a teraz głównie Rosjanie przylatują. Nawet z Ukrainy rzadko kto przyjeżdża. Na razie jest źle, nie tak, jak się spodziewaliśmy” - przyznają mieszkańcy Symferopola.

Dostać się na Krym nie jest łatwo. Pociągiem przez Donbas strach. Przez Rosję podróż trwa ponad 2 dni i trzeba przesiadać się na prom, a później do autobusu. Samoloty latają tylko rosyjskich linii lotniczych. Co prawda, ponad 20 rejsów dziennie, ale to i tak za mało, aby mieszkańcy Krymu mogli zarobić na ruchu turystycznym. Zorganizowane wczasy dla pracowników rosyjskich firm i obozy młodzieżowe również nie zapełnią dziury w budżetach mieszkańców separatystycznej autonomii.