Resort finansów idzie na rękę producentom i handlowcom. Przedłuży o rok ważność znaków akcyzy na wyroby tytoniowe z 2020 r.

Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami ubiegłoroczne znaki akcyzy stracą ważność 28 lutego br. Polskie Stowarzyszenie Przemysłu Tytoniowego grupujące małe i średnie firmy specjalizujące się w uprawie, przetwórstwie i dystrybucji tytoniu, zaapelowało jednak w grudniu ub.r. do Ministerstwa Finansów o wydłużenie ich ważności na papierosy wyprodukowane w 2020 r. do 30 czerwca.
– Ograniczenie do minimum aktywności społecznej i gospodarczej przełożyło się na spadek sprzedaży. W obecnych warunkach upłynnienie zapasu w okresie przewidzianym ustawą, czyli dwóch miesięcy, jest nierealne. Dotyczy to szczególnie tytoniu do palenia, który charakteryzuje się zdecydowanie niższą rotacją niż papierosy – czytamy w piśmie skierowanym przez PSPT do MF.
Grzegorz Wargocki, prezes PSPT, dodaje, że ustawa o podatku akcyzowym co prawda daje możliwość zalegalizowania tych wyrobów, ale w obecnych warunkach przeprowadzenie tej procedury może być utrudnione, do tego rodzi niepotrzebne ryzyko epidemiologiczne. Po złożeniu wniosku o banderole legalizacyjne urzędnicy sprawdzają wielkość zapasu.
Jak dowiedział się DGP, resort finansów podjął działania mające na celu wprowadzenie w ustawie o podatku akcyzowym przepisu, dzięki któremu znaki akcyzy zachowają dłużej ważność. Według planów resortu ma być to do 28 lutego 2022 r.
Resort zapewnia, że jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom części małych przedsiębiorców zajmujących się m.in. sprzedażą wyrobów tytoniowych i dotyczy tylko wyrobów będących już w sprzedaży, ale informacja podzieliła rynek.
Właściciele restauracji i sklepów z tytoniem, których jest w kraju ponad 80 tys., są zadowoleni, bo, jak mówią, każda inicjatywa, która w jakikolwiek sposób pomaga handlowcom w tym wyjątkowo trudnym czasie, jest cenna.
Dla większych dystrybutorów zmiana może okazać się bez znaczenia. – Duże, zorganizowane sieci mają już od dawna wdrożone specjalne systemy gospodarki magazynowej, uwzględniające specyfikę sprzedaży wyrobów tytoniowych. Jest ona maksymalnie zoptymalizowana, ale oczywiście konieczność wprowadzania co roku produktów z nowymi banderolami i wycofywania tych ze starymi jest kłopotliwa, tak samo jak dla każdego sprzedawcy. My ten proces planujemy z około pięciomiesięcznym wyprzedzeniem – informuje Dariusz Materek, rzecznik prasowy Kolportera.
Koncerny tytoniowe zapytane o to, czy nowa regulacja coś im da, odpowiadają, że nie, bo one też nie robiły zapasów. – Ryzyko ich przygotowania było zbyt duże. Miałoby to sens, gdyby decyzja w sprawie znaków zapadła pod koniec 2020 r. Tak się nie stało. Poza tym już od listopada produkujemy papierosy ze znakiem akcyzy na 2021 r. – tłumaczy przedstawiciel jednego z koncernów w kraju.
Są jednak firmy, które nie kryją sprzeciwu.
– Jakiekolwiek zmiany w tym zakresie będą ogromną ingerencją w cały rynek wyrobów tytoniowych, zaburzą konkurencyjność przedsiębiorstw oraz prawidłowość funkcjonowania systemu akcyzowego, do którego przez lata dostosowali się wszyscy uczestnicy rynku. Dziś nie można wykluczyć sytuacji, że niektóre przedsiębiorstwa wciąż dysponują zapasami wyrobów tytoniowych – mówi Adrian Jabłoński, dyrektor ds. korporacyjnych i komunikacji w JTI Polska.
– Wydłużenie daty ważności znaków akcyzy spowoduje wymierne straty dla budżetu państwa oraz negatywnie wpłynie na konkurencyjność podmiotów, które spełniają wymagania stawiane przez ustawodawcę – uważa Jabłoński.
W 2021 r. wzrosła minimalna stawka akcyzy na wyroby tytoniowe. Koszt jednej banderoli legalizacyjnej to 1,3 zł. W 2020 r. resort finansów wydał prawie 2 mln sztuk takich znaków na papierosy i ponad 181 tys. na tytoń.
Z informacji DGP wynika, że zmiana dotyczy tylko wyrobów tytoniowych. Resort finansów w ubiegłym roku ulgowo potraktował jeszcze płyny do papierosów elektronicznych i wyroby nowatorskie. W przypadku alkoholu banderole są bezterminowe, ale z początkiem 2019 r. zmienił się ich wzór. Stare obowiązują do połowy tego roku.