Zwiększamy zaangażowanie w Česką Rafinérską, by dokonać pewnych zmian w jej funkcjonowaniu - Marek Świtajewski, prezes Unipetrolu.
Marek Świtajewski, prezes Unipetrolu / Dziennik Gazeta Prawna

W listopadzie zeszłego roku Unipetrol zawarł z Shellem umowę dotyczącą przejęcia pakietu 16,35 proc. akcji Českiej Rafinérskiej, spółki, do której należą rafinerie w Litvinovie i Kralupach. Czy transakcja zastała już sfinalizowana?

Do jej zamknięcia dojdzie w najbliższych tygodniach, na pewno jeszcze przed końcem tego kwartału.

Unipetrol będzie miał wtedy 67,5 proc. akcji tej spółki i decydujący głos w akcjonariacie. Co zmieni w funkcjonowaniu Českiej Rafinérskiej?

Faktycznie zwiększamy zaangażowanie w Česką Rafinérską, by dokonać pewnych zmian w jej funkcjonowaniu. Po przekroczeniu dwóch trzecich w akcjonariacie większość decyzji dotyczących spółki będziemy mogli podejmować samodzielnie.
Zależy nam na tym, by z jednej strony wydłużyć sekwencję tworzenia wartości, i dlatego chcemy, by rafinerie dostarczały nam surowiec do produkcji petrochemicznej, która jest głównym źródłem tworzenia zysków grupy Unipetrol. Z drugiej strony jako większy udziałowiec pozyskamy większą pulę paliw, co pozwoli zwiększyć sprzedaż detaliczną, która również przynosi zyski. Problemem europejskich, w tym także czeskich rafinerii są wysokie koszty energii. Musimy się postarać o poprawę efektywności energetycznej. Planujemy więc inwestycje modernizacyjne, które przyniosą taki efekt. Główne inwestycje rozwojowe będą z kolei związane z rozbudową instalacji petrochemicznych.

Ponad 32 proc. akcji Českiej Rafinérskiej ma koncern ENI. Czy Unipetrol prowadzi rozmowy o odkupieniu tego pakietu?

Na bieżąco jesteśmy w kontakcie z udziałowcami Českiej Rafinérskiej i w kwestiach operacyjnych oraz strategicznych rozważane są różne scenariusze dotyczące tych aktywów. Naszą praktyką jest jednak informowanie o prowadzonych działaniach tylko wtedy, gdy przybierają kształt decyzji.

Co dałoby Unipetrolowi przejęcie spółki na własność?

Każdy akcjonariusz Českiej Rafinérskiej ma prawo do przerabiania wynikających z jego udziałów w akcjonariacie ilości ropy naftowej. Jeśli któryś z akcjonariuszy ogranicza przerób, to koszty stałe i zmienne przypadające na jednostkę przerobionego surowca rosną. Jedną z korzyści posiadania 100 proc. akcji może być utrzymanie produkcji na jak najwyższym poziomie, aby zmniejszyć koszty, szczególnie zaś koszty energetyczne, przypadające na jednostkę przerobu. To może poprawić konkurencyjność rafinerii. Inny efekt to pozyskiwanie większej ilości własnego surowca do produkcji petrochemicznej. To oczywiście bardziej opłacalne i wiarygodne źródło dostaw niż jego zakup na zewnątrz. Wreszcie, jeśli spółka ma więcej niż jednego akcjonariusza, konieczny jest kompromis w wielu kluczowych sprawach. To nie zawsze jest równie satysfakcjonujące dla wszystkich stron.

Czy w grę wchodziłaby transakcja wiązana zakupu do ENI akcji Českiej Rafinérskiej i sieci stacji paliw Agip?

W strategii Unipetrolu przyjęliśmy, że będziemy się rozwijać na rynku detalicznym. Chcemy zwiększyć udziały z obecnych ok. 14,5 proc. do 20 proc. Dlatego budujemy kolejne własne stacje, ale wciąż rozglądamy się za możliwościami akwizycyjnymi. I nie chodzi tylko o sieci należące do obecnych akcjonariuszy Českiej Rafinérskiej, ale także do innych graczy obecnych na tym rynku. A jest tu ok. 6 tys. stacji, czyli prawie tyle samo co w większej cztery razy Polsce. Rozważymy każdą możliwość, jaka pojawi się na rynku.

Jakie jeszcze?

W zeszłym roku uruchomiliśmy kilka stacji samoobsługowych. Ten segment na czeskim rynku dotychczas prawie w ogóle nie istniał. Nikt jeszcze tego modelu tu nie sprawdził. Kolejne tego typu placówki, które oddamy w tym roku, pozwolą nam stwierdzić, czy to dobre rozwiązanie jak na tutejsze warunki.

W Polsce nie sprawdził się podział sieci na markę ekonomiczną (Bliska) i premium (Orlen). Czy w Czechach wciąż będą istnieć dwie sieci – Benzina i Benzina plus?

Nie powiedziałbym, że ten model nie sprawdził się w Polsce. Myślę, że koncern postanowił po prostu dostosować sieć do oczekiwań klientów. Natomiast jeżeli chodzi o rynek czeski, bardzo poważnym problemem w ciągu ostatnich dwóch, trzech lat była tu potężna szara strefa (związana z wyłudzaniem VAT – red.). Te warunki nie pozwalały wiarygodnie ocenić sytuacji. Teraz, gdy po zmianie prawa skala problemu się zmniejszy, będziemy chcieli zdobyć wiarygodne dane, by zdecydować o przyszłości sieci detalicznej.

Kiedyś rozważano zastąpienie obecnych czeskich marek orlenowską marką Star, która funkcjonuje w Niemczech. Czy będzie rozważana taka opcja?

Opcji jest kilka, ale na razie nic nie jest przesądzone.