Wytwórcy odpoczywają po ciężkiej końcówce zeszłego roku. Zapasy alkoholu w magazynach są tak duże, że produkcja w niektórych zakładach została nawet wstrzymana
Ubiegły rok przyniósł wzrost w produkcji wódki / Dziennik Gazeta Prawna
Wśród firm, które oficjalnie przyznają się do wstrzymania produkcji, jest Wytwórnia Wódek Koneser.
– Przestój potrwa przynajmniej do 20 stycznia. W grudniu z naszych taśm zjechało trzy razy więcej produktów niż w poprzednich miesiącach roku, czyli ok. 300 tys. butelek – wyjaśnia Leszek Mazurek, dyrektor ds. produkcji i handlu w Koneserze.
Swoją produkcję, jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, ograniczyli również najwięksi w tej branży, czyli CEDC, Stock czy Grupa Sobieski. Według wiadomości płynących z branży, dzięki produkcji na trzy zmiany w grudniu każda z tych firm zrobiła zapasy na poziomie 10 mln sztuk butelek. Nie udało się nam jednak uzyskać komentarza od przedstawicieli tych zakładów.
– W naszym przypadku zapas sięga 2 mln sztuk, co udało się osiągnąć, zwiększając w grudniu produkcję czterokrotnie w porównaniu z tym samym okresem 2012 r. W styczniu z kolei będzie ona niższa, i to sześciokrotnie. Rok temu o tej porze wyprodukowaliśmy produkty o wartości 14 mln zł – informuje Grzegorz Ślak, prezes Akwawitu-Polmosu, spółki, która w całym ubiegłym roku sprzedała 30 mln butelek wyrobów spirytusowych za 270 mln zł.
Przed przestojem firmę uchroniły w dużej mierze zamówienia od zagranicznych kontrahentów. Pod koniec roku produkcja na ich rzecz została ograniczona, za to teraz firma odrabia zaległe zobowiązania.
Przedstawiciele branży uważają, że przy tak dużych zapasach ograniczenia w produkcji mogą utrzymać się nawet do końca I kw. To odbije się na wielkości produkcji wódki w całym roku. Szacuje się, że będzie ona niższa o 10–15 proc. To oznaczałoby, że spadnie poniżej 1 mln hl, czyli wróci do poziomu sprzed 2008 r. Za to rok ubiegły był rekordowy pod tym względem. Ze względu na zwiększenie produkcji w ostatnich tygodniach roku w zakładach powstało ponad 1,1 mln hl wódki.
Zapewne także wpływy z akcyzy od wyrobów spirytusowych za rok ubiegły będą bardzo wysokie. Potwierdzają to niektóre zakłady.
– Są jednak jeszcze inne konsekwencje zwiększonej produkcji w grudniu zeszłego roku. Obecnie mamy do zapłacenia 60 mln zł podatku akcyzowego za tamten miesiąc – podkreśla Grzegorz Ślak.
Jest więc szansa, że po raz pierwszy od lat budżet uzyskał zaplanowane wpływy z akcyzy na wyroby spirytusowe. W tym roku, z powodu ograniczeń w produkcji w I kw., będzie jednak znacznie gorzej.
– Wpływy z akcyzy rozkładają się równomiernie w każdym kwartale, więc można przyjąć, że w I kw. 2013 r. wyniosły ok. 1,5 mld zł – tłumaczy Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Branża szacuje, że wpływy do budżetu z akcyzy w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku mogą spaść nawet o 70–80 proc. w stosunku do I kw. 2013. To oznaczałoby, że wyniosą one zaledwie 300–450 mln zł.
Ten ogromny wzrost produkcji w ostatnich miesiącach 2013 r. został na polmosach wymuszony przez sieci handlowe i hurtownie. Te firmy bowiem chciały kupić jak najwięcej wyrobów spirytusowych objętych akcyzą obowiązującą jeszcze w ubiegłym roku, która jest niższa od tegorocznej o 15 proc. Teraz mogą one wprowadzać alkohol do sprzedaży po cenach takich, jakby objęty był wyższym podatkiem, a na różnicy zarabiają.
W Polsce w produkcji wódki specjalizuje się w sumie 70 zakładów, z których jednak tylko 40 pozostaje aktywnych.
Ile akcyzy jest w butelce najpopularniejszych wódek. Czytaj na www.forsal.pl