Chociaż trend spadkowy cen na stacjach paliw nieco wyhamował, w ostatnich tygodniach na pojedynczych stacjach kierowcy mogli zatankować za mniej niż 5 zł za litr benzyny. Na razie średnia cena PB95 utrzymuje się na poziomie ok. 40 groszy wyższym, ale analitycy rynku paliw uważają, że w dłuższej perspektywie dalsze obniżki, nawet poniżej granicy 5 zł, są możliwe. Wszystko zależy od sytuacji na Bliskim Wschodzie.

– Ceny paliw do końca tego roku nie powinny ulegać dużym zmianom. W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z systematyczną obniżką cen zarówno benzyny bezołowiowej 95, jak i oleju napędowego. W przeciwnym kierunku poruszały się ceny autogazu – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol.pl.

W okresie przedświątecznym w przypadku paliw podstawowych, czyli benzyny i diesla, według szacunków eksperta zmienność będzie niewielka – w okolicach 5,30-5,40 zł. Natomiast tendencja wzrostowa cen autogazu z ostatnich tygodni powinna wyhamować do poziomu 2,60 zł-2,65 zł. Taki poziom powinien utrzymać się do końca roku.

– Na rynku hurtowym w ostatnich tygodniach ceny lekko ruszyły w górę w porównaniu z początkiem listopada. To jest około 150 zł na metrze sześciennym w przypadku benzyny i kilkadziesiąt złotych w przypadku oleju napędowego. Czynnikiem budującym ten wzrost jest głównie sytuacja na rynku naftowym, gdzie drożeje ropa. Na naszym rynku hurtowym ten wzrost już znalazł swoje odzwierciedlenie, ale na stacjach jeszcze nie, bo część sprzedawców paliw rezygnuje ze swoich dosyć wysokich w ostatnim czasie marż – wyjaśnia Grzegorz Maziak.

Według danych e-petrol.pl średnia cena za litr Pb95 wynosi 5,35 zł, a oleju napędowego – 5,39 zł.

– To stabilizacja raczej bez szans na dalsze obniżki, ale też bez groźby wyraźniejszego ruchu w górę. Nowy rok to zawsze okres, kiedy aktualizowane są stawki akcyzy, opłaty paliwowe. Ale zmian w akcyzie w tym roku się nie spodziewamy, a proponowane zmiany w opłacie paliwowej będą minimalne – tłumaczy ekspert. Oznacza to, że nie powinny wpłynąć znacząco na ceny.

Są szanse na spadki cen

Większe znacznie będą miały wydarzenia z amerykańskiego rynku. 18 grudnia Bank Rezerw Federalnych może zdecydować o ograniczeniu programu luzowania ilościowego. A to mogłoby przełożyć się na spadki cen ropy.

– Z drugiej strony możemy spodziewać się wtedy osłabienia naszej waluty w relacji do dolara. To są dwa główne czynniki, które decydują o notowaniach paliw w Polsce. Ale bez większych wahań ceny powinny utrzymać się w okolicach 5,30 zł-5,50 zł, bo potencjał obniżkowy jest na razie niezbyt duży i zostaniemy na podobnych poziomach także na początku 2014 roku – prognozuje Grzegorz Maziak.

Wpływ na kształt cen w nadchodzącym roku będzie miała sytuacja geopolityczna, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie. W mijającym roku w tym regionie odpowiadającym za 1/3 światowej produkcji ropy, nie było spokojnie. Jeśli w 2014 roku sytuacja się ustabilizuje, to można liczyć na spadki cen nawet poniżej 5 zł.

– Na pojedynczych stacjach takie ceny zaczęły pojawiać się jesienią, być może uda się na trwałe zejść poniżej tego poziomu. Jeśli sytuacja w Iranie będzie rozwijać się w dobrym kierunku, to presja na wysokie ceny ropy powinna spadać. Mamy też rosnącą produkcję w Stanach Zjednoczonych dzięki rewolucji łupkowej. Więc w długiej perspektywie jest cień szansy na to, że ceny paliw będą niższe – uważa ekspert.