Nadwyżka w handlu zagranicznym to już rekordowe 673 mln euro.
Nadwyżka w handlu coraz większa / Dziennik Gazeta Prawna
Z danych NBP wynika, że tak dużego miesięcznego dodatniego salda, jak to we wrześniu, nie było co najmniej od 1997 r. Ale wrześniowa nadwyżka nie była pierwszą w tym roku. Już w lutym eksport przewyższył import o 426 mln euro.
Do tej pory dodatni bilans był efektem przede wszystkim spadku wartości towarów sprowadzanych do Polski. Zła sytuacja na rynku pracy i strach przed bezrobociem zniechęcały konsumentów do kupowania drogich towarów z importu. A spowolnienie gospodarcze ograniczało aktywność inwestycyjną firm, które nie kupowały np. maszyn sprowadzanych najczęściej z zagranicy.
Piotr Piękoś, ekonomista Banku Pekao, zwraca uwagę, że tym razem nadwyżka została osiągnięta dzięki silnemu eksportowi, a nie spadkom w imporcie. We wrześniu eksport wzrósł o 8,1 proc. w skali roku (w sierpniu dynamika wyniosła 1,9 proc.) i wyniósł 13,9 mld euro. Import po sierpniowym spadku o 0,7 proc. we wrześniu co prawda zwiększył się o 3,2 proc. do 13,2 mld euro (i był to największy wzrost importu w tym roku) – ale to było za mało, by dogonić eksport.
Rosnąca sprzedaż polskich towarów za granicę nie powinna zaskakiwać – od kilku miesięcy przedsiębiorcy wskazują na coraz większą liczbę zamówień od zagranicznych odbiorców. Według Wiktora Wojciechowskiego z Invest-Banku utrzymująca się duża przewaga eksportu nad importem oznacza, że to właśnie wymiana z zagranicą była jednym z głównych motorów ciągnących wzrost gospodarczy w III kw. Jak bardzo – okaże się w czwartek, gdy GUS poda wstępne dane na ten temat.
Zdaniem analityków w kolejnych miesiącach nie ma co liczyć na wysokie tempo wzrostu eksportu. Piotr Soroczyński, ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, uważa, że do końca roku eksport będzie rósł w tempie 5–6 proc. – Cały rok powinniśmy zakończyć z dynamiką eksportu na poziomie 6 proc. W 2014 r. eksport powinien przyspieszać w miarę ożywienia gospodarczego w strefie euro. Do osiągnięcia jest 8–9 proc. wzrostu eksportu. Oczywiście pod warunkiem utrzymania wysokiego tempa wzrostu sprzedaży na rynkach wschodnich i ekspansji polskich firm na rynkach rozwijających się – mówi specjalista z KUKE.
Podobne prognozy przedstawia Piotr Piękoś z Pekao: spodziewa się ok. 5,5-proc. wzrostu eksportu w całym 2013 r. i mniej więcej 9-proc. w przyszłym. Ekonomista dodaje też swoje szacunki dotyczące importu. W tym roku wyjdzie on w sumie niewiele ponad zerową dynamikę przez ciągle słaby popyt konsumpcyjny i inwestycje. Ale w 2014 r. będzie rósł szybciej od eksportu, jego dynamika powinna przekroczyć 11 proc.
– Import przyspieszy nie tylko dlatego, że wzrośnie fundusz płac – czyli suma pensji z etatów w przedsiębiorstwach. Wzrost importu wynikający z większego popytu będzie też skutkiem poprawy nastrojów wśród konsumentów – mówi ekonomista.
Jeśli te prognozy się sprawdzą, nadwyżka w handlu zagranicznym zniknie i zamieni się w deficyt. Piękoś ocenia, że zanikanie nadwyżki rozpocznie się już w najbliższych miesiącach, a ujemne saldo może pojawić się w pierwszej połowie przyszłego roku.
– Tak duża nadwyżka, jak ta we wrześniu, będzie trudna do utrzymania – uważa analityk Pekao.