Polska musi w ciągu dwóch lat zredukować nadmierny deficyt, do dozwolonego poziomu 3 procent PKB. Tak ustalili unijni ministrowie finansów na spotkaniu w Luksemburgu. Zatwierdzili tym samym rekomendacje Komisji Europejskiej z końca maja.

Dodatkowe dwa lata oznaczają, że Polska pozostanie pod nadzorem Brukseli w ramach procedury nadmiernego deficytu. Choć to do rządu w Warszawie należy wybór sposobów działania. Bruksela nie będzie narzucać natychmiastowych rozwiązań zmniejszających dziurę budżetową, wytknęła natomiast problemy do rozwiązania, a ta lista wcale krótka nie jest.

Wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski przyjął krytykę ze spokojem. Powiedział, że na część reform Polska już się zdecydowała, pozostałe rozważy. „Na pewno weźmiemy je wszystkie pod uwagę. Za sugestie Komisji jesteśmy bardzo wdzięczni” - powiedział w Luksemburgu wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski.

Bruksela zaleciła Polsce między innymi zmiany w kasie rolniczego ubezpieczenia społecznego - KRUS, skuteczniejszą walkę z wysokim bezrobociem wśród młodzieży, usprawnienie działalności administracji publicznej oraz poprawę infrastruktury. Rząd powinien przyjrzeć się też wydatkom socjalnym, usprawnić zbieranie podatków, walczyć z szarą strefą. Umowy śmieciowe to również polski problem. Biznes także ma w Polsce powody do narzekania.

W przyszłym roku Komisja sprawdzi, do których zaleceń Polska się zastosowała i które reformy zostały wdrożone.