Partie opozycyjne z dystansem podchodzą do zapowiedzi resortu finansów wprowadzenia nowej reguły wydatkowej, która stopniowo ma obniżać deficyt i dług. Zakłada ona, że wydatki sektora finansów publicznych, w tym budżetu państwa, nie mogą rosnąć szybciej niż średnia PKB z ośmiu lat.
Jednocześnie wprowadzenie reguły do ustawy o finansach publicznych ma być związane ze zniesieniem sankcji przy przekroczeniu progu 50 proc. relacji długu do PKB. Przewiduje ona, że po przekroczeniu progu nie można zwiększać w budżecie państwa relacji deficytu do dochodów. W obecnej sytuacji oznacza to, że ani w tym, ani w kolejnym roku nie można w znaczący sposób zwiększyć deficytu. A taka potrzeba może wynikać z powodu spowolnienia w gospodarce i słabych dochodów budżetu, bo alternatywą mogą być wyłącznie ostre cięcia.
Jednak ta możliwość budzi największe zastrzeżenia polityków opozycji. – W ten sposób nie rozwiąże się problemu, jakim jest zadłużenie. Resort finansów koncentruje się na tym, jak wprowadzić metodologię liczenia taką, by Donald Tusk był zadowolony – mówi poseł PiS Maks Kraczkowski. Zdaniem polityków PiS zapowiada to, że sytuacja budżetowa jest gorsza, niż ujawnia rząd. – Idą wybory, więc rząd musi szukać rozwiązań umożliwiających spełnienie obietnic, a z drugiej wyjścia z opresji – dodaje wiceprezes PiS Beata Szydło. Podobne stanowisko zajmują lewicowe ugrupowania. Zdaniem Dariusza Jońskiego z SLD korekta budżetu jest przesądzona, bo nie mamy wzrostu 2,2 proc. PKB. Bezrobocie jest wyższe niż założone w budżecie. – Wydaje się jednak, że minister będzie chciał tych zmian dokonać tylko na papierze, bo papier jest cierpliwy. Ale zmiana reguł w trakcie gry jest niebezpieczna – mówi Joński.
Nowych rozwiązań raczej nie porze Ruch Palikota. – Jesteśmy za ograniczaniem wydatków z jednej strony i podnoszeniem dochodów przez uszczelnienie systemu, ale przeciw zabiegom rachunkowym czy księgowym – wskazuje poseł RP Wincenty Elsner.
Resort finansów tłumaczy jednak, że reguła będzie szczelniejsza i bardziej elastyczna od obecnie obowiązujących ograniczeń, gdyż dotyczy całego sektora finansów publicznych. Ma ona doprowadzić do zmniejszenia strukturalnego deficytu do 1 proc. w 2016 r. i zmniejszyć relację długu do PKB do 40 proc.
Ekonomiści są podzieleni w jej ocenie. – Spowolnienie wymusza prowadzenie możliwe elastycznej polityki fiskalnej – uważa dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Za to krytyczny jest Janusz Jankowiak z Polskiej Rady Biznesu. – Reguła usztywnia i tak sztywną już strukturę wydatków – mówi.

40 proc. PKB tyle docelowo ma wynieść poziom długu w relacji do PKB po wprowadzeniu reguły

3 proc. PKB wprowadzenie nowego rozwiązania ma zapewnić, że nie zostanie przekroczony taki poziom deficytu

2 lata tyle czasu dała nam Komisja Europejska na zmniejszenie do 3 proc. deficytu sektora finansów publicznych