Kilka portali bije się o rynek zamówień w restauracjach. W ciągu kilku lat do podziału może być nawet 700 mln zł.
Serwis Foodpanda od lutego, kiedy zadebiutował na polskim rynku, nawiązał współpracę z 400 restauracjami. To za mało, aby wejść do pierwszej trójki serwisów umożliwiających zamawianie jedzenie przez internet, ale spółka się nie poddaje i do końca roku zamierza wskoczyć na podium.
– Na koniec grudnia chcemy nawiązać współpracę z 1,2 tys. restauracji, a w przyszłym roku z 2 tys. – tłumaczy Piotr Łagowski z Foodpanda.pl.
W osiągnięciu sukcesu mają pomóc pieniądze, które serwis pozyskał od funduszy Investment AB Kinnevik i Ventures Phenomen. W sumie wyłożyły one na jego rozwój na świecie 20 mln dol. Na rozwój w Polsce może pójść około 1 mln zł.
Foodpanda ma jednak poważnych rywali na rynku. Portalpizza.pl, największy konkurent serwisu, dziś współpracuje z 2,6 tys. restauracji.
– Do końca tego roku zamierzamy nawiązać współpracę z dalszymi co najmniej 400 placówkami. Docelowo zaś chcemy dać naszym klientom dostęp do oferty 5 tys. restauracji – wyjaśnia Mateusz Kuc, specjalista ds. marketingu w Portalpizza.pl.
Serwis Foodpanda podkreśla jednak, że nie liczba restauracji, ale liczba klientów, którzy będą zamawiali za pośrednictwem portalu jedzenie, uczyni z niego lidera.
– Przekonanie do współpracy 5 tys. placówek nie stanowi problemu. Nam zależy na tym, by zapewnić dostęp do kuchni azjatyckiej, polskiej, włoskiej i japońskiej każdemu klientowi niezależnie od tego, z którego miejsca w kraju składa zamówienie – podkreśla Piotr Łagowski.
Na razie jednak Foodpanda miesięcznie obsługuje około 20 tys. osób. Oznacza to obroty na poziomie około kilkuset tysięcy złotych. Portalpizza.pl deklaruje zaś, że w jego przypadku obroty przekraczają już 2 mln zł miesięcznie.
– W pierwszym kwartale roku wzrosły o ponad 100 proc. – podkreśla Mateusz Kuc. Portalpizza.pl twierdzi także, że liczba jego klientów znacznie przekracza 20 tys.
Na drugim miejscu na rynku plasuje się obecnie Skubacz.pl, który umożliwia zamawianie jedzenia w 1,6 tys. restauracji, a na trzecim – Pyszne.pl, który ma 1 tys. placówek. Na rynku działają jeszcze regionalne portale, które skupiają po kilkaset restauracji i które też nie rezygnują z umacniania swojej pozycji. Mowa o iLunch.pl czy Mimbu.pl.
Do walki o rynek zachęcają dobre perspektywy rozwoju. Wart jest on około kilkuset milionów złotych, a szacuje się, że w ciągu kilku lat powinien urosnąć do ok. 3,6 mld zł. To jest prognozowana wartość zamówień. Serwisy żyją z prowizji, która wynosi od 10 do 19 proc., co daje od 360 do blisko 700 mln zł do podziału.