Nowa oferta Orange może zahamować ucieczkę klientów do Playa. I skanibalizować jego własne przychody
Kilkuset klientów dziennie zdobywa od wejścia na rynek nowa marka komórkowa Nju Mobile, należąca do Orange Polska – szacują eksperci i konkurenci. Orange nie komentuje, zapewniając tylko, że jest zadowolony z zainteresowania. Branża kalkuluje, że w ciągu miesiąca marce udało się pozyskać minimum kilkanaście tysięcy klientów. – Gdybym miał strzelać, rzekłbym 20–40 tys. – ocenia Witold Tomaszewski, naczelny serwisu Telepolis.pl.
Nju Mobile umożliwia klientom nielimitowane rozmowy za 29 zł. Z kolei za 57 zł można także bez ograniczeń SMS-ować i korzystać z internetu. Wcześniej oferty bez limitu zaczynały się w okolicach 80 zł. W Nju nie ma smartfonów za symboliczną złotówkę, ale nie jest się związanym terminową umową.
Na ofertę zaraz odpowiedział Play, wprowadzając w ramach marki Red Bull Mobile nieograniczone rozmowy za 29,50 zł. Dopiero po kilkunastu dniach do gry włączył się T-Mobile, ale analitycy skrytykowali jego ofertę ze względu na dostępność tylko przez internet i to, że jest aktywna tylko do lipca. Polkomtel nie zdecydował się wprowadzić podobnej oferty.
– Dla Orange oferta Nju Mobile będzie miała raczej pozytywny efekt. Jest tania, co powinna przyciągnąć określoną grupę klientów. I nie powinna powodować istotnej erozji jego marży, choćby dlatego, że firma nie musi dopłacać do telefonów – uważa Paweł Puchalski, szef analityków biura maklerskiego BZ WBK.
Analitycy czekają na wpływ Nju na sytuację Playa. Czwarty co do wielkości gracz, zwany challengerem, w ciągu pięciu lat od startu pozyskał ponad 9 mln klientów, znaczną część z nich odbierając Plusowi, T-Mobile i Orange. Jak szacował Urząd Komunikacji Elektronicznej, przyczynił się do obniżki cen rozmów o 60–70 proc. A to sprawiło, że Polska stała się jednym z najtańszych rynków telekomunikacyjnych w Europie.
„To specyfika rynków, na których monopol największych graczy rozbiło wprowadzenie challengera” – uważają analitycy Rewheelu. Ta firma badawcza porównała ceny usług mobilnych w pakietach w 27 krajach UE. Z analizy wynika, że tam, gdzie nigdy nie pojawił się nowy konkurent, a rynek zdominowany był przez operatorów narodowych i którąś z sieci międzynarodowych, takich jak France Telecom, Deutsche Telekom czy Vodafone, ceny usług są znacząco wyższe niż na tych rynkach, na których taki gracz zaistniał. Podobna korelacja występuje także, jeśli chodzi o dynamikę spadku cen.
„Na konkurencyjnych rynkach pakiet około tysiąca minut i 1 GB danych kosztuje średnio 22 razy taniej niż w Grecji, która jest najdroższym krajem w Unii. Z kolei oferty niezależnych challengerów są średnio do 10 razy tańsze niż takich operatorów jak Vodafone, KPN, France Telecom, Telefonica czy Deutsche Telekom” – twierdzą analitycy Rewheelu.
Przez lata Playowi udało się też skutecznie zbudować wizerunek najtańszego operatora, który ma kluczowe znaczenie przy wyborze nowych ofert przez klientów. Po tym jak wyrównały się stawki hurtowe między sieciami, na agresywne ruchy zaczynają się decydować więksi konkurenci. Nie tylko Nju Mobile Orange, lecz także Polkomtel z Cyfrowym Polsatem oferujące tani internet, i to w technologii LTE. Według Rewheelu oferta Polkomtelu w tym względzie plasuje się wśród najatrakcyjniejszych w Europie. – To, że Play odpowiedział na Nju niemal natychmiast, pokazuje, że sprawa jest dla niego ważna – podkreśla Paweł Puchalski.
Wskaźnikiem efektu Nju na rynku będą wyniki przenoszenia numerów. Obecnie Play jest liderem. – Można się spodziewać, że Nju zahamuje odpływ klientów z Orange do Playa, ale pobudzony zostanie także ruch z ofert Orange do tańszych ofert Nju – uważa Witold Tomaszewski.