Visa i MasterCard zeszły ze stawkami prowizji od transakcji kartami – interchange – już kilka miesięcy temu. Ale znaczna część małych i średnich przedsiębiorców wciąż płaci po staremu. – Z naszych obserwacji wynika, że obniżkę odczuły tylko wielkie sieci handlowe. Większości pozostałych przedsiębiorców nikt opłat nie zmniejszył – mówi Marcin Nowacki, dyrektor ds. relacji publicznych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, dzieli funkcjonujące w Polsce firmy na trzy grupy. Pierwsza to duże przedsiębiorstwa, których koszt akceptacji kart złożony jest ze zmiennej interchange i stałej marży agenta. Obniżka tej pierwszej spowodowała, że koszty spadły im automatycznie. Pozostałe dwie grupy z operatorami terminali rozliczają się według stałej stawki procentowej. Jednak o ile duże firmy już zdążyły z renegocjowaniem umów, o tyle w przypadku małych i średnich ta procedura jeszcze nie została zakończona. – Aby odczuć spadek opłaty interchange, muszą podpisać z agentem rozliczeniowym aneks do umowy – tłumaczy Robert Łaniewski.
Prezes FROB szacuje, że jeszcze połowa z ok. 130 tys. przedsiębiorstw akceptujących karty w Polsce płaci za rozliczenie transakcji na zasadach obowiązujących przed wejściem w życie obniżek wprowadzonych przez Visę i MasterCarda. Wciąż nie podpisały aneksów do umów. – Ich dostosowywanie może jeszcze potrwać, bo dla agentów każdy miesiąc zwłoki to wymierne korzyści – uważa Łaniewski.
Zdaniem Grzegorza Brydaka, dyrektora departamentu biznesu w firmie Polskie ePłatności, większość akceptantów, którym zależało na obniżce, już dawno płaci prowizję według nowych stawek. – Szacuję, że w tej sytuacji może być nawet 80 proc. naszych klientów. Ale są tacy, np. taksówkarze, którzy większą wagę przywiązują do wysokości czynszu za terminal. W ich przypadku może się zdarzyć, że prowizja nie została jeszcze obniżona – przyznaje przedstawiciel PeP.
Opieszałość agentów w aneksowaniu umów z akceptantami może mieć swoje konsekwencje legislacyjne. Marcin Nowacki uważa, że prowizje pobierane przez operatorów terminali powinny podlegać kontroli. – Dlatego podczas prac w parlamencie nad ustawą regulującą wysokość interchange będziemy postulować, by prowizje agentów rozliczeniowych objąć stałym monitoringiem ze strony np. Narodowego Banku Polskiego – mówi dyrektor w ZPP. Takie działanie miałoby wywierać presję na agentów, by korzyści z obniżki interchange nie zatrzymywali dla siebie.
Od początku stycznia organizacje płatnicze obniżyły interchange ze średniego poziomu 1,6–1,7 proc. do 1,1–1,3 proc. Na kolejne lata zapowiedziały redukcje aż do średnio 0,7 proc. od 2017 roku. Tymczasem sejmowa komisja finansów publicznych pracuje nad nowelizacją ustawy o usługach płatniczych, która ma ustawowo obniżyć interchange. W najbardziej radykalnym scenariuszu prowizja miałaby spaść jeszcze w tym roku do 0,5 proc.
130 tys. firm w Polsce akceptuje karty płatnicze

65 tys. firm płaci prowizje od transakcji kartami według starych stawek

102 zł średni zysk agenta rozliczeniowego z jednego terminalu