Wczorajsze bardzo słabe dane z europejskiej gospodarki nt. indeksów PMI zaważyły negatywnie na kursie złotego. W piątek polska waluta będzie pod wpływem krajowych danych makro oraz wydarzeń na Cyprze i we Włoszech i może kontynuować osłabienie, oceniają analitycy.

„Właściwie cały dzień złoty słabł w ślad za pogarszającymi się nastrojami na światowych rynkach finansowych. Dziś krajowe dane będą mieć duże znaczenie dla notowań złotego, ponieważ w przypadku słabszych odczytów rynki finansowe będą oczekiwać kolejnych obniżek stóp procentowych ze strony RPP" – poinformował główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.

Według jego szacunków, sprzedaż detaliczna nieznacznie spadła w ujęciu miesięcznym (-1.3%), ale i tak była wyższa o 0.6% niż rok temu i to mimo negatywnej różnicy w dniach roboczych.

„Takie dane będą neutralne dla złotego. W przypadku spadku sprzedaży detalicznej należy oczekiwać presji na osłabienie złotego i wzrostu cen polskich obligacji. Dobre dane niekoniecznie umocnią złotego – na świecie jest wciąż zbyt wiele niepewności dotyczącej Włoch i Cypru" –uważa Dancewicz.

Czwartkowe bardzo słabe odczyty indeksów PMI w strefie euro osłabiły kurs wspólnej waluty względem dolara.

„Spadek indeksów PMI dla Francji do 4-letniego minimum przy jednoczesnym wyhamowaniu poprawy w niemieckiej gospodarce stawiają pod znakiem zapytania ścieżkę ożywienia gospodarczego w strefie euro. Naszym zdaniem cała strefa euro zanotuje kolejny rok recesji (-0.5% r/r), ale niemiecka gospodarka powinna zakończyć rok wzrostem PKB o 0.6% r/r" – uważa Dancewicz.

W jego ocenie, dzisiejsze dane z instytutu IFO będą bacznie obserwowane – jeśli słabość z wczorajszego badania PMI zostanie też potwierdzona w ankietach IFO, to euro będzie tracić względem dolara tuż po publikacji.

„Lepszy odczyt (taki jak w naszych przewidywaniach) powinien pozwolić na krótkotrwałą korektę wzrostową EURUSD – na więcej nie będzie stać euro ze względu na zamieszanie na Cyprze - teraz w centrum uwagi i we Włoszech - rynki wkrótce sobie o bezkrólewiu we Włoszech przypomną" – podsumował ekonomista.

W piątek, ok. godz. 9:20 jedno euro kosztowało 4,1881 zł, a dolar 3,2446 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2904.