Największy polski ubezpieczyciel pochwalił się rekordowym – od czasu debiutu giełdowego w maju 2010 r. – wynikiem finansowym. W ubiegłym roku zysk grupy PZU wyniósł 3,3 mld zł. Był o 40 proc. większy niż rok wcześniej. Grupa zebrała 16,2 mld zł składki, o 6 proc. więcej. PZU nie ma jednak złudzeń: w tym roku wynik może być gorszy.
Przyczyn pesymistycznej oceny przyszłości jest kilka. Andrzej Klesyk, prezes PZU, obawia się wojny cenowej wśród ubezpieczycieli.
Dla ubezpieczycieli to był lepszy rok / Dziennik Gazeta Prawna
– W ubiegłym roku cały rynek urósł o około 7 proc., to może zachęcić firmy do konkurowania ceną – wyjaśnia szef firmy. – My to przetrwamy, ale wielu mniejszych graczy w konfrontacji z jakąś klęską może nie przeżyć.
Klesyk spodziewa się też, że w 2013 r. nadal obserwowana będzie tendencja do ograniczania zakresu ubezpieczeń.
– Już w ostatnim kwartale ubiegłego roku zauważyliśmy wyhamowanie wzrostów przypisu składki, zwłaszcza jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne – zaznacza. Tłumaczy to mniejszymi zakupami aut przez firmy.
Barbara Smalska, wiceprezes PZU, dodaje, że podobna sytuacja ma miejsce w ubezpieczeniach indywidualnych. – Polacy ograniczają zakres ubezpieczenia AC albo zupełnie z niego rezygnują, dlatego obserwujemy nawet kilkuprocentowe spadki składki zebranej z tych ubezpieczeń – twierdzi.
Obecny rok będzie dla ubezpieczycieli trudny także z powodu kurczenia się źródeł dodatkowego zarobku – stopy procentowe są niskie, oprocentowanie lokat spada, a na rynku kapitałowym może być różnie. – Dotąd zyski z depozytów i obligacji zasilały nasz fundusz rezerwowy, teraz nie należy się spodziewać zastrzyku pieniędzy z tego tytułu. Rosną z kolei wypłaty odszkodowań, na przykład osobowych, czy świadczeń rentowych, dlatego zdecydowaliśmy się przeznaczyć na rezerwy ponad miliard złotych z ubiegłorocznych zysków – wyjaśnia Klesyk.
To znacznie obniżyło wynik PZU za IV kw. 2012 r. Firma wypracowała w tym okresie zysk nieco przekraczający 413,6 mln zł, w porównaniu z blisko 487 mln zł w ostatnim kwartale 2011 r.
Problemy mają mniejsi gracze rynkowi. W ubiegłym roku mniejszy przypis składki w części majątkowej odnotował Allianz, z kolei Axa i Aviva odczuły wzrost wartości odszkodowań. W ubezpieczeniach na życie przypis składki spadł w Signal Iduna i Axa, więcej odszkodowań w porównaniu z ubiegłym rokiem wpłaciła Aviva.
– To będzie trudny rok zwłaszcza dla ubezpieczeń korporacyjnych, bo nie są one obowiązkowe – uważa Maciej Szwarc, prezes Axa Polska. – Ze względu na dekoniunkturę firmy będą teraz uważniej przyglądać się kosztom. Także rynek ubezpieczeń życiowych opartych w dużej mierze na sprzedaży ubezpieczeń inwestycyjnych może spotkać spowolnienie. Zwłaszcza że przy rosnącym bezrobociu i spadających relatywnie dochodach ludzie będą szukali oszczędności w budżetach domowych – dodaje.