Śniadanie w Budapeszcie, obiad w Warszawie. Po południu na kilka godzin przylatuje do Polski szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy. Spotka się z premierem Donaldem Tuskiem, a później z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

Wcześniej odwiedzi Węgry, gdzie ma zaplanowane rozmowy z szefem rządu Victorem Orbanem, prezydentem Janosem Aderem i szefem parlamentu Laszlo Koverem.

Zarówno w Budapeszcie, jak i w Warszawie szef Rady Europejskiej będzie rozmawiał o wypracowanym na ostatnim szczycie w Brukseli kompromisie w sprawie wieloletnich ram finansowych. Budżet na lata 2014-2020 został zatwierdzony przez europejskich przywódców, teraz musi się pod nim podpisać także Parlament Europejski.

Można się także spodziewać rozmów o perspektywie przystąpienia Polski do strefy euro. Wczoraj, gdy tym tematem zajmowała się Rada Gabinetowa pod przewodnictwem prezydenta Bronisława Komorowskiego, Herman van Rompuy żartował w Estonii, że w najmroczniejszych chwilach kryzysu, często mówi pół żartem, że "tak długo jak nowe kraje decydują się na euro, to wspólna waluta jest wciąż sexy". Podkreślał, że mile widziana w strefie euro będzie Łotwa, która ma plan by zasilić eurostrofę w przyszłym roku. Jego zdaniem, taki ruch zdecydowanie wzmocni wspólną walutę.

Herman van Rompuy po raz ostatni gościł w Polsce w styczniu ubiegłego roku. Wtedy decydowały się w Unii Europejskiej losy Paktu Fiskalnego.