Wraz z ostatnią rundą sprzedaży akcji American International Group, która rządowi USA przyniosła 7,6 mld dolarów, zakończyła się najdroższa operacja pomocy państwa dla amerykańskiej firmy z Wall Street.

Departament Skarbu USA sprzedał razem 234,2 mln akcji po 32,50 dolarów za sztukę. Poczynając od 2008 roku zyski rządu z bail-outu dla największej firmy ubezpieczeniowej w USA wyniosły łącznie 22,7 mld dolarów – wynika z komunikatu Treasury.

W sumie pomoc dla AIG osiągnęła 182,3 mld dolarów. Aby ją spłacić obecny szef koncernu Robert Benmosche sprzedał aktywa ubezpieczyciela za kwotę ponad 65 mld dolarów, wycofując się z handlu derywatami, który niemal nie zniszczył firmy. Teraz AIG koncentruje się tylko na ubezpieczeniach majątkowych na całym świecie oraz na ubezpieczeniach życiowych i emerytalnych w USA.

Cena za akcje AIG oferowana przez rząd była poniżej wczorajszego zamknięcia notowań koncernu na NYSE na poziomie 33,36 dolarów. W tym roku wartość rynkowa ubezpieczyciela wzrosła o 44 proc., wobec 13-proc. zysku spółek z indeksu Standard & Poor’s 500.

Po udzielenie pomocy w 2008 roku do rządu USA należało prawie 92 proc. udziałów koncernu AIG, który ubezpieczał 100 tys. miejscowości, szereg planów emerytalnych, firm oraz był partnerem największych banków. Operację tą szczególnie ostro skrytykował prezes Rezerwy Federalnej USA, Ben Bernanke. Bail-out obejmował linię kredytową w wysokości 60 mld dolarów z Fedu, inwestycję Tresury w wysokości 69,8 mld dolarów oraz wykup przez nowojorski oddział Fedu aktywów hipotecznych należących do AIG lub gwarantowanych przez koncern na kwotę 52,5 mld dolarów.

Większość z 22,7 mld dolarów zysków przypadło na konto Rezerwy Federalnej i to dzięki zyskom z papierów wartościowych powiązanych z hipotekami.
Według danych z końca grudnia zeszłego roku AIG zatrudniało 57 tys. pracowników i miało aktywa rzędu 550 mld dolarów, podczas gdy na koniec 2007 roku załoga ubezpieczyciela liczyła 116 tys. osób, a aktywa – ponad 1 bilion dolarów.