Groźba prezydenta Francios Holllande’a, że znacjonalizuje stalownię koncernu ArcelorMittal w celu uratowania 600 miejsc pracy, może ograniczyć proces tworzenia nowych miejsc pracy, gdyż do głosu dojdzie znowu zła sława Francji jako kraju trudnego dla biznesu – twierdzi agencja Bloomberg.

Hollande dał Lakshmi Mittalowi, szefowi koncernu i największemu udziałowcy wiodącego na świecie producenta stali, czas do soboty, 1 grudnia, aby zachować miejsca pracy w fabryce, sprzedać ją w całości albo liczyć się z jej nacjonalizacją. Minister przemysłu Arnaud Montebourg, który rozpoczął ten tydzień od deklaracji, że Mittal nie jest więcej mile widziany we Francji, twierdzi, że znalazł nabywcę na cały kombinat, w tym jego część, którą Mittal chce zatrzymać.

Strzelanie w stopę

Na długiej liście działań francuskiego rządu, zmierzających do zachowania miejsc pracy, to przykład najbardziej bezwzględnej taktyki. Zastosowano ją – podkreśla Bloomberg – w momencie gdy napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych zmniejszył się o połowę w ciągu ostatnich pięciu, kiedy miejscowe firmy wstrzymują wydatki a bezrobocie osiągnęło najwyższy poziom od 14 lat.

„Francja ma we zwyczaju strzelać sobie w stopę, gdy chodzi o public relations w skali międzynarodowej” – mówi Philips Whyte, pracownik naukowy Center for European Reform w Londynie – „To jest ten przypadek, który nie wpływa dobrze na reputację kraju”.

Prezydent Francji spotkał się Mittalem trzy dni temu w celu omówieniu przyszłości kombinatu stalowego Florange w północno-wschodnim rejonie kraju. Na terenie kombinatu znajdują się dwa piece hutnicze, które Mittal chce zamknąć, oraz walcownia stali, głownie dla potrzeb przemysłu samochodowego, którą szef koncernu zamierza zatrzymać. ArcelorMittal w całej Francji zatrudnia około 20 tys. osób.

Nacjonalizacja to przecież wywłaszczenie

Laurence Parisol, szefowa stowarzyszenia francuskich parcodawców Medef uważa, że deklaracja rządu ma katastrofalne skutki dla wizerunku Francji. „Planowanie nacjonalizacji, wszczynanie debaty na ten temat, jest skandaliczne. Trzeba pamiętać, ze nacjonalizacja oznacza wywłaszczenie” – powiedziała dla radia RTL.
Bloomberg przypomina, że Mittal nie jest jedynym, który znalazł się pod presją obecnej prezydentury. Od czasu objęcia urzędu w maju tego roku Hollande domaga się od francuskiego koncernu samochodowego PSA Peugeot Citroen ograniczenia zwolnień pracowników oraz szuka nabywcy na rafinerię szwajcarskiej firmy Petroplus Holdings we Francji.