Trwająca od 12 lat hossa na złoto, najdłuższa od prawie dziewięćdziesięciu lat, najpewniej przeciągnie się na rok 2013. Bodźce stosowane przez banki centralne zachęciły inwestorów, takich jak John Paulson i George Soros, do gromadzenia holdingów opartych na złocie.

Zdaniem analityków ankietowanych przez agencję Bloomberg szlachetny metal będzie rósł w każdym kwartale przyszłego roku i w końcowych trzech miesiącach osiągnie przeciętną cenę 1925 dolarów za uncję, czyli o 11 proc. wyższą niż w obecnej chwili.

Paulson & Co., firma znanego inwestora, obstawiła już 3,67 mld dolarów w SPDR Gold Trust, największym funduszu handlującym na bazie złota, a Soros Fund Management zwiększył swój holding w trzecim kwartale o 49 proc. – wynika z danych SEC, amerykańskiej komisji papierów wartościowych i giełd.

Banki centralne od Europy po Chiny zapowiadają podjęcie kolejnych kroków w celu wsparcia tempa wzrostu gospodarczego, co budzi obawy w sprawie wzrostu inflacji i dewaluacji walut. Inwestorzy kupili w tym roku 247,5 ton metalu, co przekracza roczną produkcję kopalń w USA. Chociaż padły zapewnienia, że rozmowy prezydenta Baracka Obamy z Kongresem w sprawie tzw. klifu fiskalnego przebiegają „konstruktywnie”, kongresowe biuro budżetu, CBO, ostrzegło, że USA ryzykują popadnięcie w recesję, jeśli nie dojdzie do cięć wydatków i podwyżek opodatkowania.

„Złoto postrzegamy jako zabezpieczenie wobec szaleństwa polityków” – mówi Michael Mullaney z Fiduciary Trust w Bostonie – „Byłoby dobrze zbudować sobie ochronę swego portfolio, mając w nim nieco faktycznych aktywów jak złoto”.

Złoto awansowało w tym roku o 11 proc. do 1733,15 dolarów w Londynie i najpewniej zamknie z zyskiem już 12-ty rok z rzędu. Rekordową cenę kruszcu zanotowano we wrześniu 2011 roku na poziomie 1921,15 dolarów za uncje. Złoto nagromadzone w funduszach ETP osiągnęło wczoraj rekordowy poziom 2604,2 ton i wartość 145,1 mld dolarów. To przewyższa oficjalne rezerwy wszystkich krajów, za wyjątkiem USA I Niemiec – wynika z danych Światowej Rady Złota, WGC.