Polskie obligacje są atrakcyjne ze względu na “rozważną” politykę równoważenia wzrostu gospodarczego i cięć budżetowych przez rząd – uważa Beata Harasim, menedżer wiodącego na świecie funduszu inwestycyjnego BlackRock.

„W obecnych warunkach polskie obligacje są atrakcyjne. Podstawowe dane makroekonomiczne stanowią wciąż wsparcie z bardzo niskim ryzykiem recesji, wobec cięć stóp procentowych dokonywanych przez bank centralny i realizacji mądrej polityki fiskalnej” – mówi Harasim, która zarządza europejskimi aktywami wartości 27 mld euro w portfelu globalnego potentata.

W sytuacji, gdy premie płacone z polskie papiery dłużne osiągnęły rekordowe minimum, można – jej zdaniem – spodziewać się “podobnie spektakularnych zysków, jakie obserwowaliśmy w tym roku”. Równocześnie złoty „jest bardzo blisko realnej wyceny rynkowej” po umocnieniu się o 7,5 proc. wobec euro w 2012 roku.

Polskie obligacje przyciągają zagranicznych inwestorów, gdyż największa gospodarka Unii Europejskiej we wschodniej części kontynentu uniknęła recesji pomimo kryzysu zadłużeniowego w strefie euro oraz redukcji deficytu budżetowego przez rząd. Premie za 10-letnie papiery dłużne, świadczące o kosztach zaciągania kredytu przez państwo, spadły w tym roku o 1,66 proc. i dalej zmierzają w stronę największego zysku od dekady – wynika z danych agencji Bloomberg.

„Umiejętność równoważenia wzrostu gospodarczego z dyscypliną fiskalną stanowi mocny argument na rzecz wsparcia lokalnego rynku obligacji” – podkreśla Harasim. Ale, jak dodaje, polski dług „nie będzie dalej tak uodporniony, jeśli zmieni się scenariusz niskich premii lub dojdzie do zwrotu w przepływach kapitału na rynki wschodzące”.