Złoty odbił się w górę z poziomu czterotygodniowego minimum po tym, jak prezes NBP, Marek Belka oświadczył, że obecny kurs wymiany „z pewnością” nie szkodzi eksportowi.

Złoty umocnił się o 0,5 proc. do 4,1397 wobec euro tuż po godz. 10-tej w Warszawie, przerywając czterodniowy okres spadku. Jest to drugi największy wzrost wśród ponad 20 walut rynków wschodzących monitorowanych przez agencję Bloomberg. Premie za dwuletnie obligacje wzrosły od dwa punkty bazowe do 3,91 proc.

Nie ma jasności, czy słabszy złoty przyczyni się do ożywienia wzrostu gospodarczego, gdyż większe zyski eksporterów mogą zostać skompensowane przez osłabienie konsumpcji wewnętrznej – powiedział Belka dla „Gazety Wyborczej”. Dodał on również, że cięcia stóp procentowych będą teraz „naturalną” konsekwencją spowolnienia, chociaż gospodarka pozostaje w „dobrej kondycji” i może odrodzić się szybciej niż gospodarki partnerów z Europy Zachodniej.

„Polska waluta może znaleźć się pod presją w okresie najbliższych dwóch-trzech miesięcy skoro cykl poluzowania (polityki monetarnej) ma wystartować” – napisał w dzisiejszej nocie do klientów Janusz Dancewicz, główny ekonomista DZ Bank w Warszawie.