Europejski Bank Centralny zdementował środowe informacje niemieckiej gazety o porozumieniu Aten z wierzycielami w sprawie przyznania Grecji dodatkowych dwóch lat na przeprowadzenie reform. Także Komisja Europejska nie potwierdziła tych doniesień.

"Nie ma dotąd żadnego ostatecznego porozumienia trojki z rządem greckim" - oświadczył członek zarządu EBC Joerg Asmussen w niemieckiej telewizji publicznej ARD. "Czynimy postępy w Atenach, ale jeszcze nie dotarliśmy do celu" - dodał.

Porozumienia trojki z greckim rządem na razie nie ma

"Nie ma jeszcze porozumienia. Nie mogę potwierdzić niczego, co jest w artykule "Sueddeutsche Zeitung" - powiedział rzecznik KE Simon O'Connor.

Dziennik ten twierdzi, powołując się na projekt porozumienia Aten z wierzycielami, że zagrożona bankructwem Grecja dostanie dodatkowe dwa lata na przeprowadzenie reform budżetowych, zgodnie z życzeniem greckiego rządu.

Według "SZ" projekt, mający formę tzw. memorandum of understanding, przewiduje, że Grecja musiałaby zredukować deficyt poniżej unijnego pułapu 3 proc. PKB dopiero w 2016 r., a nie w 2014 r., jak zakładały dotychczasowe uzgodnienia. "Przedłużone zostaną również terminy wdrożenia reform rynku pracy i sektora energetycznego oraz prywatyzacji państwowych zakładów i sprzedaży gruntów" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Dodaje, że premier Grecji Antonis Samaras może liczyć na to, że partnerzy ze strefy euro wkrótce dadzą zielone światło na wypłatę pilnie potrzebnej następnej raty kredytu z programu pomocowego w wys. 31,5 mld euro.

Dłuższy czas oznacza zwiększenie pomocy dla Grecji

Ackerman wskazał, że odłożenie o dwa lata realizacji greckich celów fiskalnych oznaczałoby konieczność udostępnienia Atenom dodatkowych środków finansowych przez pozostałe kraje strefy euro. Nie potrafił określić, jakie sumy wchodziłyby w grę.

Według niemieckiego dziennika Ateny szacują obecnie, że do 2015 r. dochody z prywatyzacji wyniosą 8,8 mld euro, zamiast zakładanych dotąd 19 mld. Na razie nie jest jasne, w jaki sposób zamknięta zostanie luka finansowa na lata 2013 i 2014, która powstanie w konsekwencji ustępstw wobec Grecji - pisze gazeta. Jak dodaje, potrzebne będą dodatkowe 15 do 18 mld euro.

"Partnerzy w strefie euro zdecydowali się jednak na ustępstwa, bo Grecja jak na razie dzielnie wdraża obiecane reformy, zaś nowe problemy finansowe są konsekwencją nie tyle błędów politycznych, co głębokiej recesji w tym kraju, której nie spodziewały się nawet państwa-wierzyciele. Poza tym rzeczywiste wyrzucenie Grecji ze strefy euro byłoby - zdaniem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i wielu innych szefów rządów w UE - zbyt ryzykowne" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Niemcy deklarują chęć wydłużenia Grecji czasu na reformy

We wtorek niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zasygnalizował, że jest za tym, by dać Grecji więcej czasu na reformy. Zaś w miniony weekend podobną opinię wyraził szef współrządzącej Niemcami bawarskiej chadecji CSU Horst Seehofer, dotychczas bardzo krytyczny w sprawie ustępstw na rzecz zagrożonego plajtą kraju UE.

Samaras ostrzegł we wtorek, że 16 listopada grecka kasa państwowa będzie pusta, jeśli Ateny nie otrzymają kolejnej transzy z drugiego pakietu ratunkowego - 31,5 miliarda euro. Warunkiem przekazania tych środków jest pozytywna opinia inspektorów trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) w sprawie realizowania przez Grecję obiecanych przedsięwzięć oszczędnościowych i reform.

We wtorek przywódcom greckich partii koalicyjnych nie udało porozumieć się w sprawie pakietu oszczędnościowego, od którego uchwalenia międzynarodowi kredytodawcy uzależniają kontynuację ratowania Grecji przed bankructwem.