Polski bank centralny nie ma planu pobudzania wzrostu gospodarczego i nie powinien spieszyć z cięciem stóp procentowych, nie przeznaczy też rezerw na cele prorozwojowe gospodarki – oświadczył Andrzej Kazimierczak, członek Rady Polityki Pieniężnej.

„Wykluczam pojawienie się recesji w Polsce, natomiast spodziewam się, że nasza gospodarka zacznie rosnąć w drugim kwartale przyszłego roku na fali globalnego odrodzenia, co stwarza nowe ryzyko inflacyjne” – powiedział Kazimierczak w rozmowie z agencją Bloomberg.

Za wcześnie na redukcje stóp procentowych

“Powinniśmy z wielką ostrożnością podchodzić do jakiejkolwiek redukcji stóp, w szczególności deklaracje w sprawie zmiany cyklu polityki są całkowicie przedwczesne” – dodał.

Kazimierczak był jednym z ośmiu decydentów dziesięcioosobowej Rady Polityki Pieniężnej, którzy w maju przegłosowali podwyżkę stóp o ćwierć punktu procentowego, co sprawiło, że polski bank centralny jako jedyny w Unii Europejskiej podniósł w tym roku koszty zaciągania kredytu. Od tego czasu polska gospodarka wyraźnie zwolniła, a na RPP wzmaga się presja, aby skoncentrowała się na kwestii pobudzenia wzrostu zamiast tylko na inflacji, która od dwóch lat przekracza cel inflacyjny na poziomie 2,5 proc.

NBP nie ma planu na podsycenie wzrostu gospodarczego

Kazimierczak powiedział, że bank centralny, którego gremium decyzyjne zbiera się 7 listopada, nie ma jakiegoś specjalnego planu dla podsycenia wzrostu gospodarczego. Skomentował on w ten sposób stwierdzenie ministra finansów Jacka Rostowskiego, który 12 października oświadczył, iż prezes NBP Marek Belka zapewnił go, że bank centralny ogłosi kroki zmierzające do stawienia czoła spowolnieniu.

Rezerwy dewizowe nie dla celów prorozwojowych

Członek RPP ponadto zapowiedział, że Narodowy Bank Polski nie zamierza wykorzystać swoich rezerw dewizowych dla wsparcia prorozwojowych projektów rządu.