Producenci sprzętu elektronicznego chcą zarobić na wyłączaniu sygnału analogowego. Zyskają też klienci, np. najnowszy model 32-calowego telewizora LED będzie można kupić poniżej 1,3 tys. zł.
Spowolnienie gospodarcze bez wpływu na rynek telewizorów / DGP
W listopadzie zaczyna się wyłączanie analogowych nadajników telewizji naziemnej. Jako pierwsze możliwość odbioru w tej technologii stracą woj. wielkopolskie, pomorskie i lubuskie. Swoją szansę dostrzegli producenci elektroniki – wytwórcy telewizorów liczą, że uda im się przy okazji nakłonić konsumentów do wymiany odbiorników na nowe, a firmy produkujące dekodery mają nadzieję, że konsumenci wybiorą wariant oszczędnościowy i zdecydują się na ich urządzenia. Jak wyliczyła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, aż 5 mln gospodarstw domowych nie jest przystosowanych do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej.
Producenci telewizorów już widzą wzrost sprzedaży. – W pierwszym półroczu sprzedaliśmy 80 tys. sztuk, to o 20 proc. więcej niż rok temu. Chcemy utrzymać ten wzrost w drugim półroczu – mówi Adrian Wysocki z firmy Sharp, mającej 4-proc. udział w rynku, na którym w 2011 r. sprzedano 2,2 mln sztuk telewizorów.
Pomóc im mają promocje. Ceny 60-calowych odbiorników mają spaść o 10 proc. do 5 tys. zł. Najnowszy model 32-calowego telewizora LED, którego debiut zaplanowano na listopad, ma kosztować poniżej 1,3 tys. zł, gdy normalnie tego rodzaju odbiorniki kosztują ponad 1,4 tys. zł.
Na 20-proc. wzrost sprzedaży liczy też LG, gracz z udziałami na poziomie 27 proc. rynku. Firma zamierza też kusić obniżkami na poziomie około 10 proc. – szczególnie w grupie 47-calowych i większych telewizorów z 3D, których cena ma się zaczynać od 3,5 tys. zł.
Samsung liczy, że utrzyma 40-proc. udział w rynku. Aby to osiągnąć, musi sprzedać ok. 1 mln sztuk telewizorów.
– Będziemy walczyć, dobrze przygotowaliśmy się do cyfryzacji – mówi Grzegorz Stanisz z Samsung Electronics Polska.
Firma zrobiła specjalne badania, aby się zorientować, jaki nowy odbiornik skłonni byliby kupić konsumenci. – Ma być płaski, o małym zużyciu prądu i łatwy w obsłudze. Pod tym kątem zmodyfikowaliśmy jedną z serii naszych odbiorników – tłumaczy Grzegorz Stanisz.
Producenci liczą na wsparcie sieci handlowych. Namawiają, by organizowały sprzedaż na raty „zero procent”.
Plany wytwórców telewizorów mogą pokrzyżować producenci dekoderów, oni też liczą na duży wzrost sprzedaży. Tylko w listopadzie chcieliby sprzedać tyle, ile udało im się sprzedać w ciągu 10 miesięcy tego roku. Oni także wabią obniżkami – ceny dekoderów mają się zaczynać od 99 zł. Obecnie jest to 149 zł.
– Liczymy, że w przyszłym miesiącu sprzedamy 300 tys. urządzeń – mówi Sławomir Mastej z Manta Multimedia, firmy będącej liderem rynku z około 30-proc. udziałem.
Z kolei Globo Multimedia, producent dekoderów pod marką Optimum, chciałby powtórzyć wynik z Grecji, gdzie w pierwszych dniach odłączenia sygnału analogowego sprzedawał 80 – 100 tys. sztuk urządzeń dziennie. Ale w szacunkach firma jest ostrożniejsza.
– Skończy się zapewne na ilościach, które deklaruje nasza konkurencja – dodaje Paweł Szułczyński z Globo Multimedia.
Producentom dekoderów w zwiększeniu sprzedaży ma pomóc sojusz z Pocztą Polską. Dzięki niemu już obecnie wysyłają po około 500 – 1000 dekoderów do klientów. Liczą, że ta sprzedaż jeszcze wzrośnie po wprowadzeniu programu motywacyjnego dla listonoszy.
Wymagania dla sprzętu
Telewizor będzie odbierał sygnał cyfrowy, jeśli będzie obsługiwał formaty standardowej rozdzielczości SDTV oraz wysokiej rozdzielczości HDTV.
Musi także umożliwiać dekodowanie obrazu zgodnie ze standardem MPEG-4, dźwięku zgodnie ze standardem MPEG-2 Warstwa II oraz AC-3 (Dolby Digital) i E-AC-3 (Dolby Digital Plus) oraz umożliwiać obsługę formatów od mono, przez stereo i dwa dźwięki, aż do dźwięku dookólnego 5.1.
W przypadku dekodera niezbędne jest wyposażenie w kodowanie MPEG-4 dla obrazu i EAC-3 dla dźwięku.