Wśród priorytetów na rok 2013 premier Donald Tusk wskazał m. in. utrzymanie wzrostu gospodarczego i ochronę miejsc pracy.

Premier zapowiedział również program "Inwestycje Polskie"; operatorem ma być BGK. "Do 2015 r. chcemy uzyskać możliwości inwestycyjne na poziomie 40 mld zł" - dodaje Tusk. Premier: w latach 2012-2015 powinniśmy zainwestować 43 mld zł w kontynuację programu budowy autostrad i dróg krajowych.

"Ogłosimy przetargi m.in. na dalszy odcinek A1, S19 Rzeszów-Lublin, S7 Warszawa-Kraków, obwodnicę Poznania, obwodnicę Marek" - kontynuuje Tusk.

Kluczowe w 2013 r. - wzrost gospodarczy i finansowanie rozwoju

Kluczowe dla roku 2013 jest utrzymanie wzrostu gospodarczego Polski i znalezienie możliwości finansowania rozwoju, by chronić miejsca pracy - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.

Tusk zaliczył wzrost gospodarczy do kluczowych problemów w kontekście roku 2013. Zaznaczył, że jest to ważne nie dla władzy i opozycji, ale dla ludzi.

"Gdy wszyscy zastanawiają się, jakie priorytety powinny nam towarzyszyć w czasach kryzysowego zamętu (...) są to bezdyskusyjnie dwa priorytety: to jest utrzymanie wzrostu gospodarczego, tempa rozwoju Polski, które wzbudza podziw na całym świecie - nawet jeśli będzie mniejszy niż w ostatnich latach" - mówił premier. Podkreślił, że to jest istotne nie dlatego, by dumnie wyglądały polskie statystyki na tle innych krajów, ale "po to, żeby chronić każde bez wyjątku miejsce pracy".

"Dla rządu rozsądnego, który chce ten wzrost, a więc miejsca pracy dla ludzi utrzymać, kluczowe jest znalezienie możliwości finansowania rozwoju i wzrostu na rok 2013" - powiedział Tusk.

Do 2015 r. możliwości inwestycyjne na poziomie 40 mld zł

12.10. Warszawa (PAP) - Premier Donald Tusk zapowiedział w piątkowym expose program "Inwestycje polskie", którego operatorem ma zostać Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Podkreślił też, że do 2015 roku rząd chce uzyskać możliwości inwestycyjne na poziomie 40 mld zł.

"Po pierwsze, przygotowaliśmy narzędzie bankowe i wymagające także dodatkowych instrumentów w postaci specjalnej spółki pod program zatytułowany +Inwestycje polskie+. Operatorem będzie BGK" - powiedział Tusk.

Podkreślił, że do 2015 roku 40 mld zł znajdzie się jako kapitał dla BGK, po to, by w tym przedziale czasowym uzyskać możliwości inwestycyjne na poziomie 40 mld zł. Szef rządu zaznaczył, że będzie to możliwe bez naruszania bezpieczeństwa finansowego państwa, a więc bez obciążania tą kwotą deficytu lub długu publicznego. "Będzie to możliwe poprzez aktywne użycie kapitału dziś zamrożonego, mówimy tu głównie o udziałach w państwowych spółkach Skarbu Państwa" - wyjaśnił Tusk.

Podkreślił, że rząd chciałby, by te aktywa w tej chwili - jak mówił szef rządu - "pasywne" - zaczęły pracować na inwestycje, "wiążąc również kapitał prywatny i większe możliwości kredytowe".

"Według obliczeń, (...) powinniśmy zbudować w ten sposób taką dźwignię na rzecz inwestycji i kredytowania polskiej gospodarki jak już wspomniałem, do 40 mld zł do roku 2015 i ok. 90 mld zł, licząc przez 6 lat" - powiedział premier.



300 mld złotych z nowego budżetu UE - realne, ale trudne

12.10. Warszawa (PAP) - Polskie ambicje dotyczące uzyskania 300 miliardów złotych z budżetu unijnego na lata 2014-2020 to plan realny, ale trudny - powiedział w piątek w Sejmie premier Donald Tusk.

"Jestem przekonany, że polskie ambicje dotyczące kwoty 300 miliardów złotych - co umożliwi utrzymanie wzrostu (gospodarczego) i tempa rozwoju w Polsce - jest planem realnym, ale trudnym" - powiedział szef rządu. Jak dodał, 300 miliardów złotych z budżetu UE to jest to "satysfakcjonujące minimum".

Szef rządu powiedział, że batalia o budżet UE jest obecnie w punkcie kulminacyjnym. Dodał, że będzie informował Sejm o tej kwestii przed kluczowym dla tej batalii posiedzeniem Rady Europejskiej w listopadzie.

Zdaniem Tuska, batalia o korzystny dla Polski budżet UE jest trudna, dlatego że najbardziej sceptyczni, co do nowego budżetu unijnego pozostają Brytyjczycy i rząd konserwatystów brytyjskich. Premier zaapelował do wszystkich sił politycznych, aby "wykonali maksimum wysiłku, aby przekonali swoich partnerów w Parlamencie Europejskim do zmiany stanowiska".