Wstrzymywanie przez zachodnie banki „znaczących” funduszy dla Europy Wschodniej z powodu problemów gospodarczych w strefie euro, szkodzi perspektywom wzrostu w takich krajach, jak Węgry i Polska – twierdzi Standard & Poor’s.

Wycofanie gotówki jest “dostrzegalne” oraz wpływa „negatywnie” na popyt konsumencki w niektórych krajach – mówili dzisiaj analitycy S&P podczas konferencji w Wiedniu. Nowe wymogi regulacyjne oznaczają, że wsparcie finansowe oddziałów banków w regionie wcale nie jest pewne w przypadku wybuchu kryzysu finansowego – podkreślali przedstawiciele wiodącej agencji ratingowej.

„Bardzo poważny niepokój budzi fakt, że banki-matki w sposób oczywisty wycofują środki finansowe” – zaznaczył Frank Gill, analityk ds. ratingów państw – „Mamy do czynienia z redukcją zewnętrznych funduszy dla systemu finansowego Węgier wielkości 15 proc. produktu krajowego brutto”.

Zachodnie banki na czele z UniCredit, Raiffeisen Bank International, Erste Group Bank i Societe Generale kontrolują trzy czwarte bankowych aktywów w Europie Wschodniej. Wsparcie kredytowe regionu do 2008 roku przyczyniło się – zdaniem MFW – do zwiększanie PKB o 1,5 proc. w skali rocznej. Inwestorzy obawiają się teraz, że redukcje dokonywane przez zachodnie banki doprowadzą do „przejęcia” odrodzenia regionu przez obszary nękane recesją – komentuje Bloomberg.

Zdaniem S&P, nowe regulacje w sprawie kapitału i płynności, tzw. Bazylea III, oraz wprowadzone obecnie ograniczenia kredytowe dla austriackich banków, która należą do największych w regionie, przyczyniają się do odpływu kapitałów. Ale także wzrost kosztu pozyskiwania kapitałów przez banki oznacza, że sięgają one po depozyty znajdujące się w oddziałach w regionie.

Równocześnie w Wiedniu przypomniano, że zachodnie banki z oddziałami w naszym regionie z reguły mają wyjątkowo niski wskaźnik kapitału w relacji do udzielonych pożyczek (capital adequacy ratio). Wynosi on zwykle poniżej 7 proc., a w przypadku banku Raiffeisen sięga zaledwie 3,9 proc.