Eurocopter, jeden z producentów startujących w przetargu na śmigłowce dla polskiej armii, zapewnia, że jest gotów do bliskiej współpracy z polskim przemysłem, choć w przeciwieństwie do konkurencji nie ma w Polsce swoich zakładów.

"Mamy prostą regułę: jeśli jakiś kraj jest zainteresowany kupnem 50 lub więcej śmigłowców, to jest to wystarczający powód, by nawiązać intensywną współpracę przemysłową. Udowodniliśmy to w Brazylii, Australii, USA, Kazachstanie, w innych krajach" - powiedział PAP prezes firmy Eurocopter Lutz Bertling we wtorek po południu w Itajubie, w brazylijskim stanie Minas Gerais.

W tamtejszych zakładach Helibras należących do Eurocoptera, Bertling wziął udział w otwarciu linii montażowej śmigłowca EC725, który Eurocopter zamierza zaoferować także w polskim przetargu.

Prezes przywołał przykład Kazachstanu, gdzie pod koniec czerwca uruchomiono linię montażową śmigłowców tego typu. "Pokazaliśmy w krajach, w których jesteśmy zupełnie nowi, jak w Kazachstanie, że jesteśmy gotowi spełniać oczekiwania dotyczące współpracy" - powiedział.

Odnosząc się do zapowiedzianego przez MON wymogu szerszej kooperacji niż tylko końcowy montaż, Bertling zapewnił, że zgadza się z polskim rządem. Podkreślił zarazem, że linia montażowa oznacza "nie tylko godziny pracy", ale także znajomość śmigłowca pozwalającą na integrację systemów dostosowanych do potrzeb polskiej armii, testy na ziemi i w locie, a także zdolność obsługi i modernizacji śmigłowców w kraju przez kilkadziesiąt lat.

"Kiedy chodzi o taką liczbę śmigłowców, jesteśmy absolutnie gotowi pójść dalej i włączyć polskich poddostawców w produkcję" - oświadczył Bertling. Dodał, że trwają rozmowy z kilkoma potencjalnymi partnerami w Polsce, ale jeszcze nie może podać ich nazw.

Do przetargu na śmigłowce dla polskiego wojska zgłosiły się cztery firmy: PZL Świdnik, oferujący prototypowy AW149; będąca właścicielem Świdnika włosko-brytyjska AgustaWestland, gotowa - po podaniu szczegółowych wymagań - zaoferować także inne produkty koncernu; amerykański Sikorsky Aircraft wraz z PZL Mielec proponujący znany śmigłowiec Black Hawk w wytwarzanej w Mielcu wersji S-70i oraz należąca do koncernu EADS grupa Eurocopter z EC725 - rozwinięciem konstrukcji Super Puma.

Przed miesiącem potencjalni oferenci prezentowali swoje śmigłowce na targach zbrojeniowych w Kielcach; Sikorsky i AgustaWestland organizowały także indywidualne pokazy swoich produktów.

Przedstawiciele Sikorsky Aircraft podkreślali, że Black Hawk to wypróbowana - także w warunkach wojennych - konstrukcja. Walory sprawdzonego w warunkach bojowych EC725 eksponowali reprezentanci Eurocoptera. Kierownictwo PZL Świdnik zwracało uwagę, że przy konstruowaniu AW149 uwzględniono doświadczenia konfliktów w Afganistanie i Iraku.

Przetarg na dostawę śmigłowców dla sił powietrznych, lądowych i morskich MON rozpisało w marcu. Początkowo postępowanie dotyczyło 26 śmigłowców, choć MON nie ukrywało, że potrzeby są większe i że należy się spodziewać kolejnych zamówień. W ubiegłym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział, że przetarg obejmie od razu 70 maszyn.

MON chce, by wszystkie one pochodziły od jednego dostawcy, nie jest natomiast przesądzony warunek jednej wspólnej platformy dla śmigłowców transportowych, poszukiwawczo-ratowniczych (w tym wersji uzbrojonej i nieuzbrojonej) oraz do zwalczania okrętów podwodnych. MON chce zawrzeć umowę w 2013 roku, dostawy miałyby się rozpocząć za dwa-trzy lata i zakończyć w roku 2022.